– To, że przedsiębiorstwo sprzedano inwestorowi zagranicznemu, nie oznacza, że jest zwolnione z wykonywania zadań publicznych – powiedziała sędzia Ewa Pisula-Dąbrowska. – Skoro firmy przesyłowe robią wszystko, by nie udzielać informacji o urządzeniach przesyłowych, a sprawy w sądach cywilnych ciągną się latami, ludzie znaleźli wytrych do załatwienia spraw, których nie można rozwiązać inaczej. Stała się nim ustawa o dostępie do informacji publicznej.
Ogromna liczba działek w Polsce, przez które biegną linie nadziemne, podziemne i na których stoją słupy energetyczne, nie ma bowiem uregulowanego stanu prawnego. Gdy w 2008 r. wprowadzono do kodeksu cywilnego służebność przesyłu, ruszyła fala wniosków o udostępnienie dokumentacji niezbędnej do uzyskania odszkodowań i opłat za przesył.
Szanse powodzenia
– Społeczeństwo dopiero niedawno dowiedziało się o możliwościach uregulowania odpłatności urządzeń przesyłowych posadowionych na gruntach prywatnych. To, że pojawiło się wiele takich spraw, wynika z zaszłości historycznych – mówi radca prawny Piotr Zapalski z Kancelarii Prawnej Chajec, Don-Siemion & Żyto. – Wiele też spraw trafia do sądu, gdyż przedsiębiorcy przesyłowi nie decydują się na polubowne zakończenie sporu w obawie przed napływem dalszych roszczeń. W sądzie trzeba jednak przedstawić dokumenty potwierdzające, kto i kiedy zainstalował dane urządzenie i z niego korzystał.
Tymczasem niejednokrotnie sam przedsiębiorca ma problem z ustaleniem takich informacji. Zmieniały się bowiem stosunki własnościowe i przepisy. Tylko sięgając do dokumentów źródłowych, można ustalić, czy roszczenia będą miały szansę powodzenia czy też przedsiębiorca przesyłowy nabył już służebność odpowiadającą treści służebności przesyłu nieodpłatnie, np. na podstawie zasiedzenia.
Kancelarie prawne angażowane przez obie strony mają coraz więcej spraw tego rodzaju. Zasypane skargami o udostępnienie informacji o urządzeniach przesyłowych są sądy administracyjne. Zanim dojdzie do uchwalenia ustawy o korytarzach przesyłowych, spraw będzie pewnie znacznie więcej.
– Prawo dostępu do informacji publicznej ma służyć temu, aby obywatele mogli się dowiedzieć o dokumentach planistycznych w razie uniemożliwiania dostępu do nich – uważa Krzysztof Izdebski, ekspert organizacji pozarządowej Sieć Obywatelska Watchdog.– Dzięki temu prawu możemy zrealizować inne prawa, w tym dotyczące własności. Wyrok jest nieprawomocny. Orange SA rozważy skargę kasacyjną.