Sąd Apelacyjny oddalił wczoraj pozew elżbietanek, uznając, że nie udowodniły szkody.
Chodzi o budynek przy ul. Goszczyńskiego. Od 1931 r. funkcjonował w nim Szpital Sióstr Elżbietanek, który w czasie wojny uległ zniszczeniu. Po wojnie został odbudowany ze środków publicznych i działał jako państwowy. W latach 90. ub. wieku zakon odzyskał prawa do obiektu, choć fizycznie dopiero w 2006 r. Obecnie jest po kapitalnym remoncie i funkcjonuje już jako prywatna placówka.
Kwota 600 tys. zł to odszkodowanie za pogorszenie stanu budynku w latach 2003–2006, kiedy strony wiązała umowa jego użytkowania. Zgodnie z art. 262 kodeksu cywilnego po wygaśnięciu użytkowania użytkownik obowiązany jest zwrócić rzecz właścicielowi w takim stanie, w jakim powinna się znajdować dzięki prawidłowej gospodarce.
Biegli orzekli jednak, że wobec braku dokumentacji nie są zdolni stwierdzić szkód ani ich wycenić. Na tej postawie Sąd Okręgowy powództwo oddalił.
Przed SA pełnomocnik zakonu argumentował, że biegli nie byli bezstronni (jeden rzeczywiście poczynił emocjonalne uwagi na temat tego roszczenia). Wnosił o powołanie nowego biegłego oraz skorzystanie z nagrania pokazującego stan budynku w chwili odbioru od miasta, przed remontem.