W przepisach brakuje równowagi między prawami najemców, a właścicieli nieruchomości - na mocną niekorzyść tych drugich. Jeżeli właściciel lokalu planuje np. jego sprzedaż, co nie jest po myśli aktualnego najemcy, to sprawa robi się skomplikowana.
Stąd, jak mówi Natalia Chermer, prezeska Black Whale, dla części inwestorów dysproporcja ich praw względem praw najemców stanowi uzasadnioną przeszkodę dla wprowadzenia posiadanych przez nich lokali na rynek najmu. Obawy budzi trudność z pozbyciem się lokatorów albo ich uciążliwość.
Czytaj więcej
Pojawia się na rynku nieruchomości praktyka płacenia czynszu z góry w zamian za różne przywileje. Ale nie jest to odstępne i warto na to uważać - mówi adwokat Anna Niecikowska.
Radczyni prawna Emilia Łobińska-Szyc przypomina treść art. 222 par. 1 Kodeksu cywilnego: „właściciel może żądać od osoby, która włada faktycznie jego rzeczą, aby rzecz została mu wydana, chyba, że osobie tej przysługuje skuteczne względem właściciela uprawnienie do władania rzeczą”. Wynajmujący ma prawo kontrolować stan mieszkania, aczkolwiek zabronione są niezapowiedziane wizyty, przeszukiwanie prywatnych rzeczy najemcy czy zbyt częste i nieuzasadnione wizyty.
- Warto zaznaczyć, że właściciel nie ma prawa wejść do wynajmowanego lokalu bez pozwolenia najemcy, ale wyjątkiem od tej zasady jest art. 10 Ustawy o ochronie praw lokatora. W razie awarii wywołującej szkodę lub zagrażającej bezpośrednio powstaniem szkody, lokator jest obowiązany niezwłocznie udostępnić lokal w celu jej usunięcia. Jeżeli lokator jest nieobecny lub odmawia udostępnienia lokalu, właściciel ma prawo wejść do lokalu w obecności funkcjonariusza Policji lub straży gminnej (miejskiej), a gdy wymaga to pomocy straży pożarnej - także przy jej udziale - tłumaczy prawniczka.