W czwartek parlament zakończył prace nad ustawą o obrocie gruntami rolnymi. O ograniczeniach jakie wprowadza mówił w piątkowym programie #RZECZoPrawie dr Przemysław Litwiniuk ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Jak zaznaczył ekspert „diabeł nie jest taki straszny jak go malują”. - Zbywanie ziemi jest możliwe, natomiast nabywanie jest trudniejsze. Jeśli zbywający nie znajdzie nabywcy pośród podmiotów uprawnionych (rolnicy indywidualni albo młodzi rolnicy) to będzie można sprzedać grunt albo wybranej przez siebie osobie albo Agencji Nieruchomości Rolnej, jeśli zechce ona zastąpić tę osobę. Problem jest z nabyciem ziemi, otóż nie każdy może ją nabyć. Jako nie-rolnik nie będzie można nabyć ziemi, chyba, że zbywca nie znajdzie innego chętnego wśród rolników indywidualnych, a przy tym Agencja Nieruchomości Rolnych nie skorzysta z prawa nabycia albo pierwokupu, wtedy może nabyć taką ziemię każdy – wyjaśnił dr Litwiniuk.
Ekspert nie podzielił opinii niektórych prawników, że wprowadzona przez senatorów, a zatwierdzona w czwartek przez Sejm poprawka, umożliwi omijanie ustawy poprzez podział większej działki na mniejsze (swobodnie można handlować gruntami o powierzchni do 0,3 hektara). - Poprawka ta tak naprawdę dotyczy działek, które mają taką powierzchnią już dzisiaj. Nie zgadzam się z koncepcją, aby była możliwość dzielenia działek. W art. 2 ustawy jest napisane, że dotyczy on dysponowania nieruchomościami albo ich częściami. Natomiast w art. 7 ust. 2 jest napisane, że dotyczy nieruchomości o powierzchni do 0,3 hektara, a nie ich części. Zatem biorąc pod uwagę art. 46 Kodeksu cywilnego (nieruchomością jest część powierzchni ziemskiej stanowiąca odrębny przedmiot własności) to nie można sobie wyobrazić podzielenia technicznego i zrobienia odrębnej nieruchomości – wskazał dr Litwiniuk.
- Nieruchomością jest taki fragment gruntu, jaki jest własnością jednego właściciela, i podziały techniczne, geodezyjne wcale tego nie zmieniają. Jeżeli ta nieruchomość ma co najmniej 0,3 hektara to już pod dobrodziejstwo tego przepisu nie podlega - podkreślił ekspert.
Pytany o możliwe pułapki w nowej ustawie, ekspert zwrócił uwagę na brak regulacji dotyczących rodzin rolników. W ustawie mowa jest bowiem o gospodarstwie rodzinnym prowadzonym przez rolnika indywidualnego. - Gdzie jest miejsce dla rodziny, dla pozycji żony czy dzieci w gospodarstwie? – pytał ekspert.