Dzięki najnowszej uchwale Sądu Najwyższego konsumenci uzyskają mocniejszą pozycję np. w sporach frankowych z bankami.
W środę Sąd Najwyższy w poszerzonym, siedmioosobowym, składzie pod przewodnictwem prezesa Izby Cywilnej Dariusza Zawistowskiego podjął uchwałę, że „oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone, dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy".
Teoria i praktyka
Uchwała Sądu Najwyższego zapadła na wniosek Aleksandry Wiktorow, rzecznika finansowego. W uzasadnieniu wniosku zaprezentowała ona analizę kilkudziesięciu wyroków potwierdzających rozbieżność orzecznictwa. Część sądów uznawała, że dla oceny, czy indywidualna umowa zawiera nieuczciwe postanowienie, wystarczająca jest jej treść oraz okoliczności jej zawarcia, ewentualnie czynności poprzedzające. Inna grupa orzeczeń sądów przyjmowała z kolei, że decydujące znaczenie ma to, czy sporne postanowienie w praktyce wykonywane było nieuczciwie, a więc na niekorzyść konsumenta. Inaczej mówiąc, spór dotyczył tego, czy konsument ma wykazać przed sądem tylko fakt wpisania do kontraktu klauzuli niedozwolonej, np. pozwalającej bankowi ustalać dowolnie i jednostronnie oprocentowanie na podstawie nieprecyzyjnych i nieweryfikowalnych dla konsumenta kryteriów. I do tego stanowiska skłaniała się rzecznik.
Sądy z drugiej grupy żądają nadto wykazania przez konsumenta, że dane postanowienie rzeczywiście naruszało ich interesy, np. że uiszczał z tego powodu wyższe opłaty.
Dodajmy, że we wrześniu 2017 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w sprawie kredytów frankowych (C-186/16). Uznał, że oceniając, czy warunki umowy miały nieuczciwy charakter, należy brać pod uwagę datę zawarcia umowy z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, o których ją zawierający mógł wtedy wiedzieć i które mogły wpływać na jej późniejsze wykonanie.