Urzędnicy potrzebują miesięcy na analizę archiwalnej mapy geodezyjnej

Czy wywłaszczony właściciel nieruchomości przy ul. Połczyńskiej doczeka się jej zwrotu? Miejscy urzędnicy prawie po pięciu latach rozpatrywania sprawy kolejny raz przesunęli termin jej zakończenia

Publikacja: 19.04.2009 11:36

Tłumaczą, że muszą zgromadzić i przeanalizować archiwalne dokumenty.

W styczniu br. urzędnicy obiecywali, że sprawę załatwią w drugim kwartale. Na początku marca wiceprezydent stolicy Andrzej Jakubiak deklarował, że na jej zakończenie potrzeba nie więcej niż pół roku. Dziś urzędnicy prolongują termin do trzeciego kwartału.

O sprawie pisaliśmy na początku roku. Nasz czytelnik ubiega się o zwrot działek, które zostały przejęte na rzecz Skarbu Państwa w 1978 roku.

– Miały być przeznaczone pod rozbudowę ówczesnych Zakładów Mechanicznych PZL-Wola – opowiada wywłaszczony właściciel ziemi (nazwisko do wiadomości redakcji). – Zakłady sprzedały jednak teren po cenie wolnorynkowej, niezgodnie z decyzją wywłaszczeniową.

Nasz czytelnik wniosek o zwrot 13 774 mkw. ziemi złożył w ratuszu w sierpniu 2004 r. We wrześniu 2008 r. urzędnicy poprosili wolską delegaturę Biura Gospodarki Nieruchomościami o dokumenty – m.in. akta wywłaszczeniowe.

Tak długi czas rozpatrywania wniosku urzędnicy tłumaczyli... nieobecnością w pracy urzędnika, który się sprawą zajmował. Dziś zaś twierdzą, że można mówić jedynie o przewidywanym terminie zakończenia sprawy, bo nie ma... „jednoznacznie określonego przedmiotu postępowania”.

– Wniosek [o zwrot ziemi – red.) zawierał wyłącznie wstępne dane, niewystarczające do uzyskania materiałów archiwalnych pozwalających na ocenę stanu prawnego nieruchomości – tłumaczy dziś Jan Budniak, naczelnik miejskiego Wydziału Nieruchomości Skarbu Państwa (WNSP). Dodaje, że wywłaszczony właściciel był wzywany do uzupełnienia wniosku.

– To prawda. Zgodnie z żądaniami urzędników dostarczyłem m.in. decyzję wywłaszczeniową i poświadczony notarialnie akt własności – mówi nasz czytelnik. Po kilku latach urzędnicy stwierdzili, że znów czegoś brakuje.

– Wywłaszczenia w latach 60. i 70. były przeprowadzane w masowej skali z małą starannością w archiwizacji wydanych dokumentów – wyjaśnia Jan Budniak. – Dotyczy to zarówno dokumentacji prawnej, geodezyjnej, jak i architektonicznej. W postępowaniach o zwrot nieruchomości największy wpływ na rozstrzygnięcie ma tymczasem analiza dokumentacji archiwalnej w odniesieniu do dzisiejszego stanu formalnoprawnego nieruchomości. Poważną trudność sprawia oczywiście nie sama analiza materiału, lecz odnalezienie właściwych dokumentów źródłowych – podkreśla.

Miasto, jak podaje naczelnik, musi dotrzeć m.in. do archiwalnej dokumentacji budowlanej czy planów inwestycji, jakie miały być prowadzone na przejętej przez państwo ziemi.

– Od czasu wywłaszczenia zmieniała się nomenklatura oznaczania nieruchomości i jej granice – tłumaczą urzędnicy. Podkreślają, że dziś muszą zweryfikować właśnie informacje dotyczące m.in. geodezyjnego oznaczenia działek. – Musimy też uzyskać stanowisko PZL-Wola dotyczące inwestycji, o której była mowa w decyzji lokalizacyjnej będącej podstawą wywłaszczenia – mówi naczelnik WNSP.

Co w tym roku urzędnicy zrobili w tej sprawie? Jak wyliczają, rozesłali wiele pism – np. do dzielnicy Wola czy do Zakładów Mechanicznych, z prośbą o dokumenty. Na długiej liście sukcesów znalazły się też odpowiedzi na pytania „Rz” dotyczące sprawy.

– Pismem z 10 marca 2009 r. zamówiono odbitki mapy sytuacyjnej powołanej w decyzji wywłaszczeniowej, a 30 marca przekazano ją służbom geodezyjnym – wyliczają urzędnicy.

– Mam nadzieję, że sprawa zakończy się w tym roku – mówi nasz czytelnik. Wiceprezydent miasta deklarował o jej załatwieniu do jesieni.

Tłumaczą, że muszą zgromadzić i przeanalizować archiwalne dokumenty.

W styczniu br. urzędnicy obiecywali, że sprawę załatwią w drugim kwartale. Na początku marca wiceprezydent stolicy Andrzej Jakubiak deklarował, że na jej zakończenie potrzeba nie więcej niż pół roku. Dziś urzędnicy prolongują termin do trzeciego kwartału.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej