Choć w sensie ekonomicznym jest między nimi związek, prawnie rzecz biorąc, nie jest to kontynuacja. To sedno wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: II CSK 410/10).
Przekształceń lokatorskiego prawa do mieszkania we własnościowe już w zasadzie nie ma, ale przed laty była to masówka. Czynność taka może mieć znaczenie także obecnie, gdy dochodzi np. do dziedziczenia mieszkania spółdzielczego.
Z takim problemem spotkała się Krystyna W., mieszkanka Szczecina, która jako jedyny spadkobierca swej matki odziedziczyła także jej spółdzielcze własnościowe mieszkanie. Mieszkanie to, jako lokatorskie, zostało w roku 1968 przydzielone, jak się wtedy mówiło, tylko matce, choć była w związku małżeńskim. W 1979 r. rozwiodła się i tuż po rozwodzie wystąpiła o przekształcenia lokatorskiego prawa we własnościowe, co też nastąpiło (oczywiście uzupełniła wkład budowlany). Trzy lata temu matka zmarła, a spadek przypadł córce. Były mąż też zmarł i też zostawił spadkobierców.
Gdy Krystyna W. wystąpiła do spółdzielni mieszkaniowej o potwierdzenie jej wyłącznych praw do mieszkania, spółdzielnia oświadczyła, że prawo to należy także do spadkobierców byłego męża matki, i zażądała, by spadkobiercy wyznaczyli spośród siebie pełnomocnika do dokonywania czynności związanych z wykonywaniem tego prawa. Krystyna W. wystąpiła więc do sądu o ustalenie, że wyłącznie jej przysługuje prawo do tego mieszkania. Sąd rejonowy, a następnie okręgowy oddaliły jej pozew, uznając, że prawo do mieszkania (lokatorskie) wchodziło w skład majątku wspólnego, a ponieważ nie dokonano po rozwodzie jego podziału, także prawo własnościowe, jako jego kontynuacja, należało do obojga, a teraz należy do ich spadkobierców.
Pełnomocnik kobiety mec. Michał Karłowski przekonywał Sąd Najwyższy, że po rozwodzie wygasło prawo męża do mieszkania, bo zgodnie z obowiązującą wtedy ustawą o spółdzielniach i ich związkach (art. 138) prawo spółdzielcze mogło wyjątkowo należeć do dwóch osób, pod warunkiem że byli to małżonkowie. To, że nie doszło do rozliczeń byłych małżonków, spłaty wkładu, to kwestia uboczna.