Bankowa renta przypadnie nie tylko emerytom mającym własne mieszkania. Ministerstwo Finansów chce znacznie rozszerzyć dostęp do tzw. hipoteki odwróconej – dowiedziała się „Rz". Jest to mechanizm, który można porównać do sprzedaży lokalu na raty, podczas gdy właściciel nadal w nim mieszka. Bank wypłaca mu comiesięczną kwotę, a potem przejmuje lokal. Na takie dodatkowe dochody będzie mógł liczyć każdy, bez względu na wiek i rodzaj posiadanej nieruchomości.
– Przedmiot zabezpieczenia będą mogły stanowić zarówno nieruchomości przeznaczone na cele mieszkalne, jak i komercyjne (np. sklepy, biura) czy nieruchomości rolne – poinformował wiceminister finansów Jacek Dominik. To bank ma ocenić, czy umowa mu się opłaca. Co więcej, wystarczy posiadać np. tylko połowę udziałów w nieruchomości, prawo użytkowania wieczystego gruntu albo spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
To bardzo szeroki dostęp do hipoteki odwróconej, gdyż, jak zauważa Bogusław Półtorak, główny ekonomista Bankier.pl, w innych krajach jest to oferta skierowana do osób po 60. roku życia, właścicieli mieszkań.
Jak to będzie wyglądać w Polsce? – Teoretycznie nawet dwudziestolatek, który np. odziedziczy dom, będzie mógł zostać rentierem. Może to być alternatywa np. dla pożyczek – mówi Grzegorz Grochowina z firmy doradczej KPMG.
Młode osoby raczej nie mają co liczyć na kokosy. Właściciel nieruchomości o wartości np. 500 tys. zł mógłby uzyskać w formie kredytu odwróconego ok. 40 proc. jej wartości. Jeśli