W październiku 2018 r. Polski Związek Firm Deweloperskich – w reakcji na pismo wiceszefa komisji weryfikacyjnej Sebastiana Kalety – przesłał do komisji listę inwestycji, których budowa stanęła pod znakiem zapytania z uwagi na wpis ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu sprawdzającym. W korespondencji zwrócono się o przekazanie pełnej dokumentacji związanej z nabyciem przez poszczególnych deweloperów dekretowych nieruchomości, wskazując, że przekazanie tych informacji pozwoli „na przyspieszenie procedury analizy spraw".
Czytaj także: Deweloperzy utknęli w procedurze administracyjnej przez nowe prawo
– W przypadku części inwestycji doszło do wykreślenia ostrzeżeń i bardzo to doceniamy. Wciąż jednak kilku deweloperów – którzy nie mieli nic wspólnego z reprywatyzacją warszawską i swoje nieruchomości nabyli za rynkową cenę i w dobrej wierze – ma problemy z kontynuowaniem budowy z uwagi na wpis w księgach wieczystych – mówi Przemysław Dziąg, radca prawny w PZFD.
Niepewni swojej sytuacji są również nabywcy mieszkań, jak pan Paweł (dane do wiadomości redakcji). Ponad rok temu wraz z żoną podpisał umowę rezerwacyjną na mieszkanie na Żoliborzu. Miał się do niego wprowadzić w marcu tego roku. Choć budynek jest już prawie gotowy, widoków na to, że szybko się zasiedli, nie ma. – W księdze wieczystej wciąż znajduje się wpis z ostrzeżeniem o toczącym się przed komisją postępowaniu. Uniemożliwia on podejście do aktu notarialnego – żali się czytelnik. Zwraca uwagę, że umowę rezerwacyjną z deweloperem podpisał, kiedy wpisu komisji jeszcze nie było. – Bardzo nam zależy na tym mieszkaniu. Nie chcemy się wycofywać z transakcji. Rok temu ceny mieszkań w Warszawie były inne. Teraz za mieszkanie o podobnym metrażu i w zbliżonej lokalizacji trzeba zapłacić kilka tys. zł więcej – dodaje.
W jeszcze gorszej sytuacji jest pani Magdalena, która zdecydowała się za gotówkę kupić mieszkanie w zreprywatyzowanej kamienicy. Zapłaciła ponad 1 mln 200 tys. zł i wciąż mieszka z dziećmi w wynajmowanym mieszkaniu.