Największa katastrofa budowlana w Polsce, jaką było zawalenie się hali Międzynarodowych Targów Katowickich 28 stycznia 2006 r., wciąż budzi emocje. Potwierdza to wydany właśnie wyrok warszawskiego Sądu Apelacyjnego.? Dotyczy ważnej kwestii, a mianowicie jak daleko sięga odpowiedzialność właściciela budowli za skutki katastrofy (sygn. akt: I ACa 226/13).
Stratni na udziałach
Okazuje się, że obok poszkodowanych bezpośrednio w katastrofie, np. rannych i bliskich ofiar, z pozwami wystąpili też zarządcy hali, żądając od państwa jako właściciela działki (obiektu) odszkodowania.
Spółka z o.o. IBC Investment pechowo na dwa tygodnie przed katastrofą kupiła kilka procent udziałów w Międzynarodowych Targach Katowickich (MTK). Udziały te utraciły po katastrofie zupełnie wartość i to jest szkoda (250 tys. zł), której zrefundowania spółka zażądała od Skarbu Państwa.
Warszawski Sąd Apelacyjny oddalił pozew. Wcześniej oddalił podobny pozew innego wspólnika. Z kolei Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił pozew samej spółki MTK o 40 mln zł.
W sprawie, którą zajmował się SA, chodzi o wykładnię art. 434 kodeksu cywilnego. Przepis ten mówi, że za szkodę wyrządzoną przez zawalenie się budowli (oderwanie jej części) odpowiedzialny jest jej samoistny posiadacz (najczęściej to właściciel). Z odpowiedzialności może się zwolnić jedynie, gdy wykaże, że wypadek nie wyniknął z braku utrzymania budowli ani z wady w budowie. To daleko posunięta odpowiedzialność, bo to posiadacz budynku musi się bronić. Obronę ma zresztą – jak widać – ograniczoną.