W czwartek odbyła się rozprawa apelacyjna od wyroku sądu okręgowego. W lipcu 2013 r. orzekł, że BRE Bank ma zapłacić 1247 klientom odszkodowanie za zawyżone raty kredytu hipotecznego. W umowach o kredyt hipoteczny z mBankiem lub MultiBankiem (oddziałami detalicznymi BRE Banku) mieli klauzule pozwalające zmieniać stopy oprocentowania stosownie do zmiany parametru rynku kapitałowego Szwajcarii. Kredytobiorcy twierdzą, że to niejasna klauzula, pozwalająca bankowi kształtować oprocentowanie. Ich zdaniem powinien mieć zastosowanie powszechny wskaźnik LIBOR.
Rozprawa apelacyjna trwała zaledwie godzinę. Pełnomocnicy powtórzyli znaną argumentację. Małgorzata Rothert, miejski rzecznik konsumentów w Warszawie, oraz adwokat Iwo Gabrysiak, reprezentujący kredytobiorców, stwierdzili, że klauzula jest niejednoznaczna i narusza interesy klientów banku. A jako zakazana (tzn. abuzywna) ich nie obowiązuje. W efekcie kredytobiorcy powinni płacić odsetki zgodnie z oprocentowaniem ustalonym pierwotnie w umowie, czyli bez późniejszych podwyżek. Sąd Okręgowy, który zgodził się z tą argumentacją, dodał jednak, że nie można bankowi zarzucić złej woli czy działania z premedytacją.
Z kolei pełnomocnicy banku mecenasi Łukasz Hejmej i Paweł Pietkiewicz argumentują, że klauzule były jasne i zgodne z prawem. Zarzucili nadto, że SO nie dopuścił wielu zgłoszonych przez nich dowodów, w tym o powołanie biegłego finansisty do zbadania rynku kredytowego w spornym czasie.
Sąd Apelacyjny ogłoszenie wyroku odroczył do 30 kwietnia. Gdyby utrzymał wyrok SO, każda z 1247 osób mogłaby zażądać od banku konkretnych kwot odpowiadających pobranym od nich na podstawie niedozwolonej klauzuli. W ciągu 14 miesięcy (styczeń 2009 r. – luty 2010 r.), których pozew dotyczy, przeciętnie klient banku stracił 6,5 tys. zł. Gdyby bank nie wypłacił tych kwot dobrowolnie, musieliby wystąpić do sądu, ale sąd badać będzie już tylko samą wysokość należnej kwoty.