Zlecający sprzedaż działki nie musi być jej właścicielem

Nie trzeba być właścicielem działki, by zlecić pośrednikowi jej sprzedaż.

Publikacja: 12.05.2015 08:00

Zlecający sprzedaż działki nie musi być jej właścicielem

Foto: 123RF

To sedno wyroku Sądu Najwyższego. Zajął się on wykładnią popularnej umowy o pośrednictwo w obrocie nieruchomościami. O tyle istotnej, że po niedawnej noweli ustawy o obrocie nieruchomościami jej art. 180 stanowi jedynie, że zakres czynności pośrednictwa w obrocie nieruchomościami określa umowa pośrednictwa, i wymaga ona formy pisemnej pod rygorem nieważności.

Janina B., z zawodu radca prawny i pośrednik nieruchomości, pozwała Zbigniewa W. – biznesmena. Domagała się od niego zapłaty prawie 300 tys. zł jako prowizji za pośrednictwo w sprzedaży ponad 3-hektarowej działki w centrum Krakowa. Rzecz w tym, że posesja składała się formalnie z trzech działek. Współwłaścicielem jednej z nich był Zbigniew W., druga należała do W. spółki z o.o., której był udziałowcem i prezesem, a trzecia do jeszcze innej firmy powiązanej z pierwszą.

W sprawie nie było wątpliwości, że Janina B. znalazła nabywcę na grunt i do transakcji doszło. Sprzedano go za 17 mln zł, a prowizja wynosiła 1,3 proc. ceny, jednak umowa pisemna pośrednictwa zawierała pewne niejasności. Chodziło o podpis: „Zbigniew W., prezes spółki W.". Nie było jasne, czy działał tylko jako prezes, czy również jako osoba fizyczna.

Krakowskie sądy: Okręgowy i Apelacyjny, uwzględniły powództwo, uznając, że Zbigniew W., zlecając pośrednictwo, działał jednocześnie w dwóch rolach: jako osoba fizyczna i jako prezes, w każdym razie zlecił sprzedaż wszystkich trzech działek.

– Taki, a nie inny podpis był skutkiem typowej praktyki polegającej na tym, że kontrahenci starają się obciążyć kosztami spółkę, a nie osobę fizyczną – argumentował adwokat Andrzej Kubas, pełnomocnik pozwanego. Umowa była więc podpisana ze spółką W. i w tym zakresie prowizję Janina B. otrzymała.

– Wszystkie działki były funkcjonalnie związane i było wiadomo, że nabywca zamierza kupić całość – argumentował z kolei pełnomocnik powódki adwokat Piotr Rachwał. – Zlecający sprzedaż nieruchomości nie musi dysponować prawem do zbywanej działki, takie prawo musi mieć sprzedawca.

Sąd Najwyższy podzielił to stanowisko.

Drugą sporną kwestią było to, czy do umów pośrednictwa należy stosować przepisy o zleceniu – wtedy przedawnienie wynosiłoby dwa lata. SN przesądził, że nie jest to umowa-zlecenie i przedawnienie wynosi trzy lata.

– W takich sprawach można się też powołać na art. 5 kodeksu cywilnego, czyli zasady współżycia społecznego, gdyż pozwany zwodził powódkę, że jej za usługę zapłaci – dodała sędzia Iwona Koper.

Wyrok SN jest ostateczny.

 

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo karne
Czy Mieszko R. brał substancje psychoaktywne? Są wyniki badań
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem