– Wstyd dla Włoch – grzmiał prezydent Włoch Giorgio Napolitano i zażądał wyjaśnień od konserwatorów.
A specjaliści od dawna alarmowali: konieczne są prace konserwatorskie na terenie starożytnego miasta, które przestało istnieć w wyniku wybuchu pobliskiego Wezuwiusza w roku 79 n.e. Wybuch był tak silny, że całe miasto zostało pogrzebane pod zwałami popiołu wulkanicznego sześciometrowej grubości. Miasto zamieszkiwało w czasach rzymskich 13 tys. ludzi, dziś jego pozostałości są jedną z największych atrakcji turystycznych Włoch dzięki wykopaliskom zapoczątkowanym 260 lat temu.
– Następne budynki starożytnych Pompejów mogą runąć, tak jak stało się z domem gladiatorów obróconym w ruinę – ostrzegł Sandro Bondi, włoski minister kultury.
Zbudowany z kamienia dom o powierzchni 80 metrów kwadratowych był w starożytności używany przez gladiatorów i atletów do ćwiczeń przed występami na arenie pobliskiego amfiteatru. Pełnił też rolę klubu, gdzie spotykali się gladiatorzy. Obiekt, którego łacińska nazwa brzmiała "Schola Armaturanum Juventus Pompeiani", był zdobiony freskami o tematyce militarnej. Budynek został zbudowany niedługo przed katastrofą.
Dom gladiatorów został częściowo zburzony podczas II wojny światowej. Dach i część ścian została zrekonstruowana. Eksperci są zgodni: odrestaurowania wymaga szereg budynków. W przeciwnym razie zniszczenie jest nieuniknione. Cały teren wymaga zabiegów konserwatorskich.