Zakaz taki wchodzi w rachubę niezależnie od tego, czy rodzicowi przysługuje władza rodzicielska czy też nie.
Uzasadnienie zakazu lub ograniczenia kontaktów jest tylko jedno – dobro dziecka. Ocena należy do sądu. Musi on jednak uwzględnić m.in. to, że prawo do kontaktów nie jest elementem władzy rodzicielskiej. Wynika wprost z samej rodzinnej więzi łączącej rodziców i dzieci.
Dlatego zakaz kontaktów jest czymś wyjątkowym. Można brać go pod uwagę, gdy utrzymywanie ich poważnie zagraża dobru dziecka lub je narusza (art. 113[sup]3[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86FC91F188257FFBE37B93A9FFD615EC?id=71706]k.r.o.[/link]). Odwołać się tu można do[b] wyroku z 7 listopada 2000 r. (sygn. I CKN 1115/2000), w którym Sąd Najwyższy[/b] zaznaczył, że odebranie prawa do osobistych kontaktów z dzieckiem może nastąpić, gdy ich utrzymywanie zagraża np. życiu dziecka, jego zdrowiu, bezpieczeństwu bądź wpływa demoralizująco.
[b]Dobru dziecka bowiem nie służy zerwanie osobistej styczności w rodzicami, nawet jeśli nie mają władzy rodzicielskiej albo są powody do pozbawienia ich tej władzy. [/b]
Dlatego nowe przepisy mówią przede wszystkim o ograniczeniu kontaktów, jeśli wymaga tego dobro dziecka (art. 113[sup]1[/sup] k.r.o.). Przykładowo wskazuje się następujące możliwe ograniczenia: