Niemiecka prasa: gol dla Japonii jak bramka Hursta z 1966 roku

Dziennik "Bild" uważa, że zwycięskie trafienie Japończyków w meczu z Hiszpanią, które wyrzuciło z turnieju Niemców, nie powinno zostać uznane, bo piłka wyszła wcześniej poza boisko.

Publikacja: 02.12.2022 15:53

Niemiecka prasa: gol dla Japonii jak bramka Hursta z 1966 roku

Foto: AFP

Niemiecka gazeta wraca wspomnieniami do gola-widmo, czyli kontrowersyjnego trafienia Geoffa Hursta w dogrywce finału mistrzostw świata 1966, gdy piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie od linii bramkowej. Do dziś trwają dyskusje, czy ją przekroczyła, czy nie.


Wątpliwości miał także szwajcarski arbiter Gottfried Dienst, po konsultacji z asystentem Tofikiem Bachramowem gola jednak uznał. Anglicy wygrali 4:2 i jedyny raz w historii cieszyli się z tytułu.

Czytaj więcej

Japonia znów zakwitła! Niemcy za burtą mundialu


Niemcy do dziś z decyzją sędziego się nie pogodzili. "To był jeden z największych skandali w historii futbolu. To nigdy nie powinno się zdarzyć. Jak bramka Japonii przeciwko Hiszpanii" - twierdzi "Bild". "Była ona sprawdzana przez trzy minuty, bo piłka mogła wyjść poza boisko. W telewizji wygląda na to, że wyszła całkowicie, ale została zaliczona tak samo, jak trafienie Anglików na Wembley w 1966 roku".


Dziś mamy już VAR i sędziowie mogą korzystać ze wsparcia technologii. Ale to wciąż nie rozwiewa wszystkich wątpliwości. Tak jak w czwartek - czy Kaoru Mitoma, asystujący przy golu Ao Tanaki, zdążył zgarnąć piłkę jeszcze przed linią końcową? Analiza VAR wykazała, że piłka nie minęła linii całym obwodem.


Uszczypliwości i drwin nie żałowała sobie angielska prasa. "Piłka zostaje, Niemcy odpadają" - to tytuł na okładce "Timesa" opatrzonej zdjęciem spornej sytuacji z meczu Japonia - Hiszpania.

Niemiecka gazeta wraca wspomnieniami do gola-widmo, czyli kontrowersyjnego trafienia Geoffa Hursta w dogrywce finału mistrzostw świata 1966, gdy piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie od linii bramkowej. Do dziś trwają dyskusje, czy ją przekroczyła, czy nie.


Wątpliwości miał także szwajcarski arbiter Gottfried Dienst, po konsultacji z asystentem Tofikiem Bachramowem gola jednak uznał. Anglicy wygrali 4:2 i jedyny raz w historii cieszyli się z tytułu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy