- Żeby badania lepiej odzwierciedlały zachowania amerykańskich konsumentów, w nadchodzącym sezonie 2013-2014 dołączymy do badań nowa kategorię, którą nazwaliśmy Zero-TV Households. Choć pewna grupa nie ogląda już tradycyjnej telewizji, w 75 proc. tych domów wciąż są telewizory – ale służące do oglądania materiałów rozrywkowych, grania w gry czy surfowania po Internecie – konstatuje firma.
Takich domów jest obecnie w USA 5,01 mln – ponad dwukrotnie więcej niż w 2007 roku (wtedy z badań Nielsena wynikało, że było ich 2,01 mln), czyli ok. 5 proc. wszystkich.
Głównym powodem, dla którego część Amerykanów nie ma telewizora podłączonego do żadnej anteny, a jedynie do Internetu lub zestawu kina domowego, jest chęć oszczędzania (to deklaruje 36 proc. z gospodarstw, które podjęły taką decyzję), kolejnym – brak zainteresowania tym, co oferują tradycyjne telewizje (to zniechęciło 31 proc.). 18 proc. rozważa wykupienie dostępu do jakiejś płatnej telewizji.
Choć w 75 proc. domów z grupy Zero-TV jest przynajmniej jeden odbiornik telewizyjny, 67 proc. z nich odbiera interesujące ich mieszkańców materiały przez inne urządzenia. Największa grupa – 37 proc. - przez komputer. Kolejną grupę – 16 proc. - stanowią odbiorcy telewizji internetowej przez specjalne dekodery umożliwiające oglądanie materiałów streamingowanych w sieci (np. Apple TV czy Roku). 8 proc. ogląda materiały na ekranach smartfonów, a 6 proc. – na tabletach.
Prawie połowa gospodarstw Zero-TV ma zasubskrybowane serwisy alternatywne dla tradycyjnej telewizji (np. oferującego wideo w sieci Netfliksa czy Hulu).