Idą zmiany na rynku TV

W UE trwają rozmowy o stworzeniu wspólnego regulatora, a u nas KRRiT szykuje nową strategię.

Publikacja: 17.10.2013 05:17

Idą zmiany na rynku TV

Foto: Bloomberg

Jednym z celów, jakie stawia sobie w nowej strategii Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jest ukrócenie popularnego wśród nadawców procederu polegającego na rejestrowaniu kanałów i nadawaniu ich z krajów innych niż Polska. W takiej sytuacji regulator nie jest w stanie sprawować nad nimi przewidzianego przepisami nadzoru.

– To kwestia zajmująca całą Europę. Mówi się o zacieśnieniu pracy operatorów rynku mediów elektronicznych, stworzeniu takiej branżowej Unii Europejskiej, która prowadziłaby do tego, że ten rynek byłby rzeczywiście wspólny – mówił Jan Dworak, przewodniczący KRRiT wczoraj w Łodzi na 40. Międzynarodowej Konferencji i Wystawie Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.

Jak podzielić pieniądze od widzów

Rejestrowane za granicą są np. nadające w Polsce niektóre kanały rozrywkowo-muzyczne (np. MTV nadaje z Czech). – W takiej sytuacji nasze władztwo na tym rynku w ogóle nie istnieje. Musimy odwoływać się do regulatorów czeskich, brytyjskich czy francuskich, a to w praktyce droga mało skuteczna. Czesi nie uznają np. oznaczeń programów dla grup wiekowych, co powoduje potem nierówność w traktowaniu  stacji nadających stamtąd i z Polski. Chcemy chronić naszych przedsiębiorców przed takimi nierównościami i tworzyć wspólne reguły gry w całej Europie – mówił Dworak.

Problemem, który także będzie zaprzątał KRRiT do 2016 roku (do tego czasu trwa jej obecna kadencja), jest także kwestia finansowania TVP. Zarówno regulator, jak i sama publiczna TV oraz jej komercyjna konkurencja opowiadają się za tym, by z opłaty audiowizualnej (ma zastąpić abonament rtv i być obowiązkowa dla każdego gospodarstwa domowego w najbliższych latach) było finansowane gros jej budżetu i by w związku z tym mogła mocno ograniczyć nadawanie reklam. – Nowa opłata audiowizualna będzie finansować media publiczne w 80 proc. Obecny budżet TVP to ok. 1,4 mld zł rocznie. Po wprowadzeniu opłaty powinien wynosić 2 mld zł, z czego 80 proc. miałoby pochodzić ze środków publicznych – mówił Dworak.

Z puli pozyskiwanej od widzów 200–250 mln zł przeznaczane miałoby być na tzw. fundusz jakościowy. Z niego pozyskiwaliby środki na misyjne programy inni nadawcy niż TVP. Przy takim planie opłata powinna według Dworaka wynosić miesięcznie 12–13 zł.

– Jeżeli mamy pozostać na rynku bez obecnych wpływów z reklam, potrzebujemy wyższych środków z innych źródeł. Adam Pieczyński z TVN powiedział ostatnio na jednej z konferencji, że on nie rozumie, dlaczego widz nie może zapłacić 15 zł miesięcznie, by móc mieć dobrej jakości telewizję publiczną. Ja też nie rozumiem – mówił Juliusz Braun, prezes TVP.

Nieskuteczny system

Prywatni nadawcy zgodnie przyklasnęli temu, by TVP była skuteczniej dofinansowywana z publicznej daniny. – Przypomniała mi się dziś wizyta, jaką wraz z Piotrem Walterem odbyliśmy do wtedy jeszcze marszałka Komorowskiego w obronie abonamentu rtv. TVP przy takiej liczbie kanałów powinna pobierać pieniądze z abonamentu – mówił Zygmunt Solorz-Żak, właściciel Cyfrowego Polsatu, do którego należy Telewizja Polsat.

Maciej Maciejowski z zarządu TVN wskazywał, dlaczego pozostawienie TVP możliwości nadawania reklam w takim wymiarze jak dzisiaj może szkodzić rynkowi po wprowadzeniu opłaty audiowizualnej. – Obawiam się, że TVP, mającej 30 proc. udział w rynku reklamy telewizyjnej, trudno byłoby się wtedy oprzeć dumpingowaniu cen – mówił.

Artur Przybysz z zarządu nc+ obawiał się jednak, jaki wpływ będzie miało wprowadzenie takiej opłaty dla operatorów płatnej telewizji. – My nie utrzymujemy się z reklam, tylko z opłat od abonentów, a te prognozowane 2 mld zł nie spadną z nieba, ale także będą pochodziły od konsumentów, więc proszę o wyważenie wysokości tej miesięcznej stawki – mówił.

Obecny system ściągania abonamentu jest powszechnie uważany za nieskuteczny. – Ci, którzy zarejestrowali odbiorniki i przestali płacić, są ścigani przez Pocztę Polską, ale już tacy, którzy nigdy telewizora nie zarejestrowali, w ogóle kar nie płacą, bo są poza ewidencją. Chciałbym, by ten prosty problem został rozwiązany i by w końcu ten system funkcjonował na europejskim poziomie – mówił Przemysław Kurczewski, prezes dosyłającego sygnał stacji telewizyjnych Emitela.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, m.lemanska@rp.pl

Jednym z celów, jakie stawia sobie w nowej strategii Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jest ukrócenie popularnego wśród nadawców procederu polegającego na rejestrowaniu kanałów i nadawaniu ich z krajów innych niż Polska. W takiej sytuacji regulator nie jest w stanie sprawować nad nimi przewidzianego przepisami nadzoru.

– To kwestia zajmująca całą Europę. Mówi się o zacieśnieniu pracy operatorów rynku mediów elektronicznych, stworzeniu takiej branżowej Unii Europejskiej, która prowadziłaby do tego, że ten rynek byłby rzeczywiście wspólny – mówił Jan Dworak, przewodniczący KRRiT wczoraj w Łodzi na 40. Międzynarodowej Konferencji i Wystawie Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem