Moim zdaniem miał na uwadze fakt, że Emitel to firma o istotnym znaczeniu, pełniąca krytyczną rolę w kraju: świadczy usługi dla nadawców publicznych, operatorów komórkowych oraz inne istotne usługi. Nikt z rządu nie chciał, aby trafiła w ręce nieodpowiedniego inwestora, który doprowadziłby spółkę do upadku albo zarządzał nią nieodpowiednio. Sprawdzano więc naszą historię, w tym całego kluczowego personelu, doświadczenie, sposób zarządzania biznesem, weryfikowano plany wobec Emitela.
To były główne pytania, które wam zadawano?
Sprawdzano też nasze wcześniejsze inwestycje, a także pochodzenie kapitału, który zebraliśmy, czy przypadkiem nie jest z Rosji. Ale nie jest, bo jak powiedziałem, naszymi inwestorami są poważne, wiarygodne instytucje brytyjskie. Ponadto, jeżeli chodzi o horyzont inwestycyjny, jako notowany na giełdzie fundusz nie musimy zwracać kapitału inwestorom, co oznacza, że równie dobrze możemy być właścicielem Emitelu po wsze czasy. To bardzo odpowiedzialne podejście ze strony polskiego rządu i nie było dla nas zaskoczeniem takie skrupulatne podejście, co zresztą podkreśliłem podczas spotkania, które odbyliśmy w trakcie procesu z panem premierem Morawieckim.
Nie trzeba zwracać kapitału, ale trzeba dbać o notowania akcji. Gdy przejęliście Emitel, podnieśliście dywidendę.
Uwaga o dywidendzie jest o tyle trafiona, że na londyńskiej giełdzie notowana jest firma o podobnym do nas profilu, oferująca inwestorom stopę dywidendy rzędu 6–7 proc., a mająca tylko jeden biznes. Tymczasem my, przeprowadzając publiczną ofertę, obiecaliśmy inwestorom 1 pensa dywidendy na akcję w pierwszym roku. Nie znaliśmy jeszcze precyzyjnych wskaźników finansowych firm, w które zainwestujemy, nie wiedzieliśmy, jaki poziom zysków i gotówki będziemy generować. Gdy kupiliśmy w Czechach odpowiednika Emitela – spółkę CRA, generujący około 40 mln funtów EBITDA rocznie, podnieśliśmy dywidendę do 3 pensów. Gdy kupiliśmy Emitel – ze względu na jakość spółki i fakt, że wypracowuje około 60 mln funtów EBITDA rocznie – podnieśliśmy dywidendę do 4 pensów i chcemy utrzymać taki poziom dłużej. Co ważne, nie oddajemy przy tym całej gotówki, którą wypracowuje Emitel. Sporą część chcemy zostawiać w spółce, aby mogła inwestować. Wchodząc na giełdę, powiedzieliśmy też inwestorom, że jeśli pojawią się projekty wymagające większych funduszy, to ściągniemy dodatkowe pieniądze z giełdy, aby nasz portfel aktywów mógł rosnąć szybciej.
Nie planujecie inwestycji w Emitelu?