Cyfrowa rewolucja wpłynie na platformy

Trudna przyszłość platform cyfrowych. Będą musiały zmierzyć się nie tylko z nowym graczem, ale być może także z konkurencyjną ofertą cyfrowej telewizji naziemnej

Publikacja: 12.03.2008 01:55

Cyfrowa rewolucja wpłynie na platformy

Foto: Rzeczpospolita

Czwarta platforma cyfrowa zapowiadana przez telewizję publiczną to niejedyne wyzwanie, jakie czeka w przyszłości działające na polskim rynku platformy Cyfrowy Polsat, Canal+ i „n”. Nową konkurencją może się stać także cyfrowa telewizja naziemna (czyli DTT lub DVB-T).

Na razie platformy mają coraz więcej abonentów, a ich wyniki rosną. Spółka Canal+ Cyfrowy, do której należy Cyfra+, ogłosiła wczoraj wyniki finansowe za ubiegły rok: odnotowała wzrost przychodów (o 8,9 proc., do 926 mln zł) i zysku netto (o 17,3 proc., do 178 mln zł – wliczając wpływ odroczonego podatku dochodowego). I to pomimo, że był to pierwszy pełny rok działania konkurencyjnej platformy „n”, należącej do Grupy ITI. Jej pojawienie się zmusiło resztę operatorów do inwestowania w kosztowne promocje i nowe rozwiązania (np. Cyfrowy Polsat ruszył z Pakietem Mini za 9,90 zł).

Zdaniem Jacques’a Aymar de Roquefeuil, dyrektora zarządzającego spółki Canal+ Cyfrowy, na polskim rynku nie ma miejsca na trzy dochodowe platformy cyfrowe. – Na pewno dojdzie w końcu do konsolidacji – mówi. – TVP zapowiada swoją platformę od trzech lat. Wciąż nie znamy jednak szczegółów tego przedsięwzięcia, trudno więc komentować. Na pewno wejście każdej kolejnej platformy to wzrost kosztów dla właścicieli wszystkich platform.

Nowej konkurencji nie obawia się Cyfrowy Polsat, który z debiutem giełdowym (prospekt zatwierdził już KNF) czeka na poprawę sytuacji na giełdzie. – Polska z trzema platformami nie jest rynkiem dojrzałym, a zapowiedzi uruchomienia kolejnych przedsięwzięć tylko utwierdzają w tym przekonaniu – komentuje Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu.

Równie poważne skutki, jak pojawienie się na rynku nowego gracza, może mieć jednak dla operatorów platform cyfryzacja naziemnej telewizji (standard DVB-T), która całkowicie zmieni rynek telewizyjny. Ruszyć ma w przyszłym roku i zakończyć się najpóźniej w roku 2015. Wtedy, po zakupieniu specjalnego dekodera, w Polsce będzie można mieć dostęp już nie do maksymalnie siedmiu kanałów naziemnych, ale nawet do ponad... 30 (jeśli nie będą nadawane w wysokiej rozdzielczości, czyli HD).

Zdaniem ekspertów, jeśli oferta DVB-T będzie tania i konkurencyjna jakościowo (czyli np. nadawana w HD), może stać się alternatywą dla platform cyfrowych. – Prace nad wdrożeniem cyfrowego nadawania naziemnego w Polsce się opóźniają, do wyłączenia sygnału analogowego zostało jeszcze kilka lat, więc trudno dziś przewidzieć, jaki to będzie miało wpływ na naszą działalność. We Francji, po uruchomieniu cyfrowego nadawania naziemnego, spadła np. oglądalność publicznego kanału TF1, bo w ramach darmowego pakietu DVB-T pojawiły się popularne kanały tematyczne. W Polsce w ramach DVB-T prawdopodobnie bezpłatnie dostępne będą główne kanały. Jeśli pojawią się stacje premium, takie jak Canal+, by móc je oglądać, trzeba będzie zapłacić – uważa Jacques Aymar de Roquefeuil.Ostrożnie wypowiada się też na ten temat szef Cyfrowego Polsatu. – Co się wydarzy w przyszłości i jaka będzie pozycja naziemnej telewizji cyfrowej, będę mógł komentować dopiero w momencie, kiedy poznamy strategię zagospodarowania kolejnych multipleksów. Konkurencyjność w pełni rozwiniętej naziemnej telewizji cyfrowej będzie można ocenić najwcześniej w 2014 roku, a to bardzo odległy termin – mówi Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu.

Jeśli naziemna cyfrowa telewizja będzie pakietem socjalnym, powstałym w oparciu o najtańsze technologie, nie stanie się zagrożeniem dla oferty platform cyfrowych.

Jeśli jednak zarządzanie cyfrowymi multipleksami zostanie przekazane podmiotom powiązanym z nadawcami, a oni będą się starali przygotować na multipleksach ofertę porównywalną jakościowo do ofert platform cyfrowych (na przykład kanały w wysokiej rozdzielczości), wtedy dojdzie do konkurencji. Możliwa jest jednak także współpraca operatorów telewizji naziemnej i satelitarnej. Tak dzieje się na przykład we Francji.

Wszystko jednak zależyod tego, jaki model zarządzania naziemną telewizją cyfrowązostanie przyjęty w wyniku porozumienia między rządem, instytucjami regulującymi rynek i nadawcami oraz jak zostanie określona w tym systemie rola polskiej telewizji publicznej.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.lemanska@rp.pl

Czwarta platforma cyfrowa zapowiadana przez telewizję publiczną to niejedyne wyzwanie, jakie czeka w przyszłości działające na polskim rynku platformy Cyfrowy Polsat, Canal+ i „n”. Nową konkurencją może się stać także cyfrowa telewizja naziemna (czyli DTT lub DVB-T).

Na razie platformy mają coraz więcej abonentów, a ich wyniki rosną. Spółka Canal+ Cyfrowy, do której należy Cyfra+, ogłosiła wczoraj wyniki finansowe za ubiegły rok: odnotowała wzrost przychodów (o 8,9 proc., do 926 mln zł) i zysku netto (o 17,3 proc., do 178 mln zł – wliczając wpływ odroczonego podatku dochodowego). I to pomimo, że był to pierwszy pełny rok działania konkurencyjnej platformy „n”, należącej do Grupy ITI. Jej pojawienie się zmusiło resztę operatorów do inwestowania w kosztowne promocje i nowe rozwiązania (np. Cyfrowy Polsat ruszył z Pakietem Mini za 9,90 zł).

Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie