W Chinach są dwaj główni gracze odpowiedzialni za e-handel: Alibaba i JD. Przedsiębiorstwa warte miliardy dolarów przyciągają miliony klientów – wszystko robione jest na imponującą skalę. Rynek chiński oferuje praktycznie nieograniczone możliwości wzrostu, dlatego zbliżający się latem debiut Alibaby sprawia, że inwestorzy liczą na rekordowe zyski. Zanim dowiemy się, czy Alibaba pobije wynik IPO Facebooka (mówi się nawet o możliwości zebrania nawet 20 mld dolarów w pierwszym dniu handlu), mamy już za sobą debiut konkurencji, czyli JD.

Pojedynek gigantów

Giełdowy debiut zaplanowano na nowojorskim parkiecie Nasdaq. Szef firmy JD, Richard Qingdong Liu stał się dzięki niemu kolejnym z szeregu chińskich miliarderów, którzy zbudowali fortunę w internecie. Obecnie majątek Liu szacuje się na 3 miliardy dolarów. Dla porównania szef Tencentu, innej wielkiej chińskiej firmy internetowej, Ma Huateng (znany jako Pony Ma), ma ponad 14 miliardów dolarów. Niewiele mniej, bo 13 mld dolarów, posiada Jack Ma z Alibaby.

Wszystkie wspominane firmy rosną w astronomicznym tempie. Fortuna Jacka Ma zwiększyła się prawie o 9 mld dolarów w ciągu ostatniego roku, a swoje przyszłe zyski nowy debiutant JD planuje budować ze wspominanym Tencentem. Pony Ma wykupił w marcu 15 proc. udziałów w JD za 215 mln dolarów, obecnie może cieszyć się ze sporych zysków. Czwartkowy debiut JD był największym do tej pory debiutem chińskiej firmy na amerykańskim rynku. Akcje wyceniono na 19 dolarów, firma dzięki temu uzyskała wartość 26 mld dolarów, a IPO przyniosło 1,8 mld dolarów zysku. Alibaba ma znacznie przebić ten rekordowy wynik.

Inwestycje w logistykę

Model działania JD jest różny od tego, który wypracowała Alibaba. Firma bardziej przypomina amerykański Amazon, ma własne centra logistyczne, sama zajmuje się sprzedażą towarów. Alibaba opiera swoją działalność na tworzeniu platform e-handlowych jak Taobao i Tmall, na których to użytkownicy mogą sprzedawać własne produkty. Niedawny sojusz z Tencentem pozwoli firmie rozwinąć skrzydła także dzięki dostępowi do komunikatora WeChat, chińskiemu odpowiednikowi WhatsApp. Mobilny rynek w Chinach rośnie szybciej niż podawane o nim informacje, zwiększa się także szybko liczba klientów platfrom e-handlowych, którzy robią zakupy za pośrednictwem komórek. Analitycy  z firmy eMarketer szacują, że w tym roku internetowa sprzedaż w Chinach może przekroczyć 180 mld dolarów. Do JD należy obecnie 17,5 proc. wszystkich transakcji dokonywanych w segmencie chińskiego e-commerce'u.

Logistyka jest głównym obszarem, który wymaga dalszych inwestycji. Obsługa chińskiego rynku oznacza możliwość dotarcia do setek milionów odbiorców, którzy dokonują zakupów za miliardy dolarów. Oczekują szybkich dostaw i bezawaryjnego procesu dostarczenia im tego, co zamówili. Najważniejszym dniem całego e-handlowego kalendarza jest w tym kraju 11 listopada, tzw. Dzień Singli. Chińczycy przywiązują dużą wagę do numerologii, tego akurat są w dacie same jedynki, dlatego jest to okazja, by robić sobie samym prezenty. Chińczycy kupują wtedy na potęgę w internecie. Skala zakupów jest kilkukrotnie większa niż podczas podobnego zakupowego szału w USA, tzw. cyber poniedziałku. W 2013 roku Chińczycy kupili 11.11 towarów za 8 mld dolarów, a to pięciokrotnie więcej niż w Stanach Zjednoczonych.