Kraje naszych sąsiadów zza morza to ciągle dla nas ziemia nieodkryta. Jak słusznie zauważa we wstępie Garski, tak jak Polska kojarzy się przeciętnemu Francuzowi czy Amerykaninowi z mrozami polarnymi i niedźwiedziami na ulicy, tak nasza wiedza o Skandynawii ogranicza się do trzech haseł: zimno, drogo i żyją tam renifery. Nie kwapimy się odkrywać uroków skandynawskich pustkowi. Czasem tylko zapuszczą się tam polscy wędkarze zachwyceni możliwością obcowania w spokoju z naturą i łowienia taaakich ryb.
Paweł Garski przemierzył Finlandię, Szwecję i Norwegię wszerz i wzdłuż. Nie ma przy tym najmniejszej wątpliwości, że to zrobił – przeziera to niemal z każdego zdania. Rzecz to wcale nieczęsta u autorów przewodników.Opisy poszczególnych parków (ukształtowanie terenu, przyroda) są bardzo skondensowane i konkretne. Zarazem udało się autorowi zawrzeć w nich szczegółowe opisy poszczególnych szlaków i tras. Poszczególne artykuły uzupełnione są okienkami z dodatkowymi praktycznymi uwagami, wskazówkami, ostrzeżeniami, które pomogą nam wędrować przez Skandynawię w zgodzie z tamtejszym prawem i obyczajami.
Naturalnie w książce nie brakuje map, indeksów, a nawet niewielkiego atlasu najpopularniejszych zwierząt, ptaków i roślin, jakie spotkamy w Skandynawii. Do tego rzecz jest gęsto przetykana wspaniałymi zdjęciami Pawła i Andrzeja Garskich, którzy najwyraźniej parają się fotografią zawodowo.
Na koniec jednak przygana pod adresem wydawcy, za nieposkromienie języka autora. Gdyby redaktor lepiej przyłożył się do pracy, nie czytalibyśmy dzisiaj: „Jest to tajemnicze miejsce, gdzie na jawie wędrujemy w świecie wyobraźni stworzonym przez siły natury”, „zagłębienia (...) utworzyły się kiedy bloki lodu (...) stopiły się, pozostawiając zagłębienia”, czy „Tu można poczuć całym ciałem urwisko (...)”.
Andrzej Garski „Skandynawia. Parki narodowe i rezerwaty przyrody”, Bernardinum, Pelplin 2007