Można ją promować także poprzez organizację imprez związanych tematycznie z morzem i żeglowaniem‚ głównym tłem prozy pisarza.
Koncert‚ w którym wzięli udział wykonawcy muzyki o tematyce żeglarskiej‚ w dużej mierze poświęcony był autorowi „Jądra ciemności”. Tegorocznej imprezie przyświecało nawiązujące do jednej z najbardziej popularnych powieści Conrada‚ hasło: „Tym‚ którzy przekroczyli »smugę cienia«”. Zaduszki Szantowe upamiętniały także bitwę pod Oliwą – stoczoną w roku 1627 na redzie Gdańska morską potyczkę między flotą polską i szwedzką‚ w której zginął polski admirał Arend Dickmann.
W nawiązaniu do tych tematów Stowarzyszenie Gejtawy ogłosiło dwa konkursy‚ wśród nich „Rok Conrada” – konkurs na piosenkę nawiązującą do twórczości pisarza‚ w którym nagrodę główną‚ ufundowaną przez Instytut Adama Mickiewicza w Warszawie‚ otrzymał Bolko Służewski za utwór „Patusan”‚ wyróżnienie – Elżbieta Kołodziejczyk z wrocławskiego zespołu Betty Blue za piosenkę „Zwierciadło morza”. Z wynikami konkursów umieszczone zostały w dwóch wydawnictwach Stowarzyszenia Gejtawy: śpiewniku „Zwierciadło morza” (ISBN 978-83-9240095-1-9) oraz najnowszym numerze periodyku „Po wachcie”.
Koncert otworzył bydgoski kwintet Może i My‚ pieśnią traktująca o ostatniej drodze marynarza, szczególnie dla tego zespołu aktualną – dwa miesiące wcześniej zmarł jeden z członków grupy. W muzyczno-żeglarską podróż sentymentalną można było się również wybrać w towarzystwie zespołów: Leje na Pokład‚ Betty Blue‚ The Pioruners i Flash Creep, oraz solistów: Marka Szurawskiego‚ Izabeli Puszko‚ Kamila Badziocha i Andrzeja Starca. Na zakończenie wystąpił Johnny Collins‚ wykonawca znany i ceniony w kręgach miłośników pieśni morza‚ który śpiewając wraz z wtórującą mu publicznością, przywołał atmosferę dawnych żaglowców i pieśni spod wielkich żagli. W ten sposób dał wyraz temu‚ czym jest szanta w ścisłym znaczeniu tego słowa. Dziś bowiem szantą zwykło się dla uproszczenia nazywać każdą piosenkę o tematyce żeglarskiej‚ podczas gdy szanta w istocie była swoistym narzędziem pracy‚ pieśnią śpiewaną na pokładach dawnych żaglowców w celu wyznaczenia rytmu pokładowym pracom. Zajęciom tym przewodził szantymen‚ który intonował kolejne zwrotki‚ a pracująca załoga odpowiadała mu w refrenach‚ podejmując wspólny wysiłek w rytmie tej pieśni.
– Jeden z krytyków angielskich tak pisał o Conradzie: „Od tysiąca lat siedzimy nad morzem‚ służymy mu‚ a oto przyszedł człowiek z obcego kraju‚ z głębi kontynentu‚ aby w naszej mowie powiedzieć o morzu najpiękniejsze słowa”. Cenię jego twórczość również za to‚ że tak głęboko wnika w dusze swoich bohaterów‚ ludzkich aż do bólu. Proza Conrada to taka „marynistyczna psychologia” – mówi Elżbieta Kołodziejczyk. Jej piosenka „Zwierciadło morza”‚ nawiązująca do powieści Conrada pod tym samym tytułem‚ nie tyle jest poetyckim streszczeniem fabuły‚ co raczej oddaje ducha twórczości autora‚ by zachęcić ludzi do sięgnięcia po jego książki.Twórczość literacka Conrada bywa niełatwa w odbiorze‚ choć jest czytany na całym świecie jak mało który z „poważnych” pisarzy XX wieku. Mniej jest w niej przygody‚ a więcej filozoficznego spojrzenia autora na człowieka i morze. Zdaniem Marka Szurawskiego warto ją popularyzować‚ gdyż zawiera niezwykłe prawdy życia‚ prawdy zrodzone na morzu‚ o których się nie pamięta na lądzie.