Styl fado narodził się w dzielnicach portowych Lizbony na początku XIX w. Portugalia zawsze słynęła z żeglarzy i podróżników, a kiedy żony, narzeczone i kochanki żegnały swych mężczyzn wypływających na bezkres oceanu, śpiewały melancholijne piosenki, czekając na ich powrót. Około 200 lat temu pojawiły się pierwsze zapisy nut i tekstów, które dziś możemy określić jako utwory dające początek charakterystycznemu stylowi. Piosenki w prostej formie opisywały uczucia i biedę, z czasem ich tematyka zaczęła się rozszerzać.
Fado śpiewa jedna wokalistka lub wokalista, a akompaniują przynajmniej dwie gitary, w tym obowiązkowo 12-strunowa guitarra portuguesa. Ten instrument o owalnym pudle rezonansowym i tkliwym brzmieniu nadaje specjalny charakter muzyce fado. Pozostałe instrumenty pozostają zwykle w tle. To z gitarą portugalską wokalistki prowadzą zwykle dialog, bo żaden instrument tak dokładnie nie wyraża uczuć.
Mariza potrafi zelektryzować publiczność, śpiewając również bez akompaniamentu. Występując w Warszawie trzy lata temu, zeszła ze sceny i w środku Sali Kongresowej, pomiędzy rzędami, zaintonowała jedną z pieśni. Jej głos był tak donośny i przejmujący, że docierał bez trudu do najdalszych rzędów. Jeśli dodać do jej interpretacji teatralne gesty, będziemy mieli obraz artystki, która z łatwością zawładnie sercami każdej publiczności.
Mariza urodziła się w Mozambiku, ale wychowała w Lizbonie. Już w wieku pięciu lat zadziwiała śpiewem gości w restauracji jej rodziców. W 2001 r. wydała pierwszy album „Fado em Mim”, zdobyła wiele prestiżowych nagród, wystąpiła ze Stingiem. Otrzymała tytuł Osobowości Roku 2003, przyznawany przez dziennikarzy najwybitniejszym postaciom na świecie.
Na nowej płycie „Terra” Mariza uległa inspiracjom flamenco, jazzu i morny, a do współpracy zaprosiła artystów z Brazylii, Hiszpanii i Afryki. Jej fanom warto polecić wspaniały koncert „Mariza Live in London” zarejestrowany w kościele Union Chapel. Ale nawet to nagranie nie zastąpi kontaktu z artystką na koncercie, kiedy śpiewa blisko nas.