Reklama

David Byrne na nowej płycie uczy pogody życia w niełatwym świecie

David Byrne, były lider The Talking Heads wydał długo wyczekiwany nowy album „Who Is The Sky?”, pierwszy od „American Utopia” z 2018 r., który był wykonywany w Polsce na Openerze. Towarzyszymu mu Hayley Williams z Paramore i Ghost Train Orchestra.

Publikacja: 08.09.2025 09:28

David Byrne

David Byrne

Foto: Shervin Lainez/ Mat. Pras.

73-letni David Byrne powrócił w optymistycznym stylu, proponując m.in.. taneczne nagranie „What Is The Reason For It” w latynoskich rytmach z udziałem wokalistki Paramore Hayley Williams, którą poznał, gdy nagrywała „Burning Down The House” na potrzeby reedycji „Stop Making Sense” czy bliższe stylistyce The Talking Heads i płyt solowych „Everybody Laughs”. Jednocześnie zaznaczył, że The Talking Heads nie powrócą, bo odgrzewanie emocji ludzi, którzy mieli kiedyś 20 lat, to „zadanie głupca”

Reklama
Reklama

David Byrne optymistycznie

Powstała optymistyczna płyta, wychodząca od niekoniecznie przyjemnych kwestii, podtrzymująca na duchu pomimo często problematycznej codzienności. David Byrne znowu chce nas poprowadzić przez życie na czele orkiestry.

Na płycie znalazła się też miłosna ballada „She Explains Things To Me”. Jednocześnie artysta, który uwielbia eksperymenty, proponuje nam bardziej złożony aranżacyjnie utwór „The Avant Garde” – wszakże z przebojowym refrenem i to najbardziej przebojowa awangardowa piosenka, jaka – chyba – kiedykolwiek powstała.

Jednocześnie Byrne po raz kolejny przekonuje, że można bawić się tematami uważanymi za poważne, żartuje też z tych, którzy pozując na awangardę – proponują rzeczy mało wartościowe, zasłaniając się wzniosłymi, artystycznymi celami.

Reklama
Reklama

Poczucie humoru jest też atutem „My Apartment Is My Friend”, w którym Byrne śpiewa o swoim mieszkaniu jak o przyjacielskiej relacji oraz dzieleniu wspólnych chwil, a nawet prosi przyjaciela o wybaczenie za życiowe wpadki.

Pośród niesamowitych przeżyć jest też spotkanie z Buddą na miejskiej imprezce, który uczy dystansu do życia następującymi słowami:
„Zrezygnowałem z interesu zwanego oświeceniem.
Odpowiedzi nie mam – i nigdy nie miałem.
Wierzą, że mogę im pomóc, lecz to przecenianie mnie.
A więc proszę, poczęstuj się kawałkiem niebieskiego, jagodowego ciasta” 

Byrne zauważa więc problemy, jakie mamy, ale proponuje uśmiech i zasadę „Carpe diem”. Cieszmy się życiem, póki je mamy. Zwracajmy uwagę na to, co w życiu pozytywne. Nie traćmy energii na to, co nas niszczy.

David Byrne i jego utopia

– Mój znajomy powiedział mi: David, często używasz słowa „wszyscy” – powiedział w wywiadzie dla „People”. – Rzeczywiście tak robię, żeby nadać życiu w Nowym Jorku pewien antropologiczny wymiar. Wszyscy żyją, umierają, śmieją się, płaczą, śpią i gapią się w sufit, próbują zrozumieć innych, doświadczyć ich emocji – choć de facto nie wszyscy to robią. Ja próbowałem. Chciałem śpiewać o sprawach, które mogą się wydawać przygnębiające, ale w taki sposób, by równoważyć je pozytywną energią – rytmem, melodią. Muzyka potrafi wyrażać sprzeczności”.

– Zajęło mi chwilę, by zrozumieć, że tak – te piosenki są bardzo osobiste, ale mają też wyjątkowy punkt widzenia Davida na świat – dodaje Kid Harpoon, czyli Tom Hull, producent albumu. – Chodzenie po Nowym Jorku i słuchanie dema utworu „Everybody Laughs” było czystą radością. Sprawiało, że czułem: wszyscy jesteśmy tacy sami – śmiejemy się, płaczemy i śpiewamy. To, co rezonuje z wieloma słuchaczami, to poczucie humoru Davida. Rozumie absurd tego wszystkiego, a jego osobiste obserwacje są jednocześnie jego spojrzeniem na świat”.

Czytaj więcej

Dawid Podsiadło: Bardzo się tym jaram
Reklama
Reklama

Praca nad płytą zaczęła się w następujący sposób: w 2023 roku projekt American Utopia dobiegł końca po transformacji z albumu w trasę koncertową, broadwayowski spektakl i film HBO w reżyserii Spike’a Lee. Wtedy Byrne zaczął spisywać pomysły: rytmy, akordy, melodie.

– Przez te trudne trzy lata dużo gotowałem (głównie kuchnię meksykańską i indyjską) i dużo rysowałem – wspomina. – Zacząłem też zbierać muzyczne szkice i teksty. Zauważyłem, że łatwiej zacząć, jeśli ma się coś w zanadrzu – i tak właśnie było. Powstały proste piosenki, w których grałem na gitarze akustycznej i śpiewałem do zapętlonych rytmów – dodaje. 

Kiedy w czasie pandemii broadwayowska wersja „American Utopia” została wstrzymana, Byrne, jak wielu innych, zadał sobie pytania: Czy to, co robię, ma dla mnie sens? Dlaczego piszę piosenki? Czy to w ogóle ma znaczenie?

Na „Who Is the Sky?” artysta próbuje odpowiedzieć na te pytania. Rozwija optymistyczne wątki znane z „American Utopia” – zarówno z albumu, jak i z jego nagrodzonej Grammy teatralnej adaptacji – podejmując temat więzi międzyludzkich i społecznej jedności w chaotycznym świecie.

Why Is The Sky?, David Byrne, Matador/Sonic, 2025

Why Is The Sky?, David Byrne, Matador/Sonic, 2025

Foto: Mat. Pras./ Sonic

„Who Is the Sky?” to album niemal jak film, pełen humoru i radości, ale niosący też lekcje: o tym, że miłość bywa niewytłumaczalna, że oświecenie dla każdego oznacza coś innego i że warto dbać o siebie – bez względu na to, co aktualnie się czuje. Co najważniejsze, piosenki ukazują talent Byrne’a do balansowania na granicy awangardy i przystępnego popu.

Reklama
Reklama

Inspiracją do zaproszenia Ghost Train Orchestra do pracy nad nowymi piosenkami była płyta zespołu z 2023 roku – hołd dla niewidomego nowojorskiego kompozytora i ulicznego poety Moondoga. Jeszcze w tym samym roku Byrne pojawił się z nimi na scenie podczas koncertu w Brooklynie. Zaintrygowany piętnastoosobowym składem – obejmującym perkusję, gitary, bas, instrumenty smyczkowe oraz dęte drewniane i blaszane – pomyślał: a co, jeśli właśnie tak mogłyby brzmieć moje nowe piosenki? Zapytał więc, czy chcieliby zostać jego zespołem nagraniowym – ci szybko się zgodzili.

David Byrne i Ghost Train Orchestra

– David wysłał mi kilka demówek i poprosił nas o stworzenie orkiestrowych pomysłów – mówi Brian Carpenter, lider Ghost Train Orchestra. – Curtis Hasselbring i ja szybko opracowaliśmy kilka pierwszych aranżacji, w tym „My Apartment Is My Friend”, którą ćwiczyliśmy w naszej niewielkiej sali prób w Chinatown. Słyszeć, jak David śpiewa z nami tę piosenkę po raz pierwszy – to było niesamowite – dodaje. 

Byrne wspomina też moment zaproszenia Kid Harpoona. – Wiedziałem, że wszystko może się skomplikować, i chciałem mieć pewność, że nagrania zabrzmią możliwie najlepiej. Dodatkowa para uszu to cenna pomoc. Znałem kilku artystów, którzy z nim pracowali, a ich nagrania brzmiały znakomicie. Podejrzewałem, że intymne aranżacje orkiestrowe wydobędą emocje, które wyczuwam w tych piosenkach – dodaje Byrne. – To coś, czego ludzie nie zawsze słyszą w mojej muzyce, ale tym razem byłem pewien, że one tam są. Jednocześnie postrzegam siebie jako kogoś, kto chce być przystępny. Liczyłem, że Kid Harpoon mi w tym pomoże – i że będzie zaufanym uchem, bo działo się dużo. Ludzie myślą o producentach głównie jako o tych, którzy dbają o brzmienie – a on to robił, ale także doskonale rozumiał, jak ważne jest opowiadanie historii – stwierdza. 

Czytaj więcej

Wenecja 2025: Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Reklama
Reklama

– W moim wieku pojawia się refleksja: „nie przejmuj się, co ludzie pomyślą – mówi Byrne. Mogę wyjść poza swoją strefę komfortu, wiedząc, kim jestem i co robię. Każdy nowy zestaw piosenek – a nawet każda piosenka – to nowa przygoda. Zawsze jest to pytanie: „jak to zrobić?”. Przekonałem się, że nie każda współpraca się udaje, ale gdy się udaje, to dlatego, że potrafię jasno przekazać, czego chcę. Mam nadzieję, że inni to rozumieją i że dzięki temu jesteśmy razem w tym samym nieznanym miejscu – dodaje. 

73-letni David Byrne powrócił w optymistycznym stylu, proponując m.in.. taneczne nagranie „What Is The Reason For It” w latynoskich rytmach z udziałem wokalistki Paramore Hayley Williams, którą poznał, gdy nagrywała „Burning Down The House” na potrzeby reedycji „Stop Making Sense” czy bliższe stylistyce The Talking Heads i płyt solowych „Everybody Laughs”. Jednocześnie zaznaczył, że The Talking Heads nie powrócą, bo odgrzewanie emocji ludzi, którzy mieli kiedyś 20 lat, to „zadanie głupca”

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Muzyka popularna
Dawid Podsiadło: Bardzo się tym jaram
Muzyka popularna
Polska fonografia wyprzedziła szwajcarską i szwedzką. Sobel liderem wśród Polaków
Muzyka popularna
Najlepsi jazzmani umówili się w Polsce jesienią
Muzyka popularna
Podsiadło zakończył festiwal ZORZA. W 2026 r. da cztery stadionowe koncerty „Obrotowy"
Muzyka popularna
Przeprowadzono sekcję zwłok Stanisława Soyki. Prokurator ujawnia jej wyniki
Reklama
Reklama