„U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” (Łk 12,7), czyli o tym, co nas wzmacnia
Tekst, który był kiedyś pozycją obowiązkową przy każdym wakacyjnym ognisku, powrócił z ogromną siłą rażenia. Proste, krótkie wersy odczytałem na nowo jako prorockie wołanie, które aktualne było zarówno w latach dziewięćdziesiątych i pozostaje aktualne dziś. Na potrzeby koncertu charytatywnego zatytułowanego „Tolerancja” (stąd nieoczywisty skądinąd tytuł piosenki) na rzecz wsparcia osób cierpiących na AIDS brakowało klamry muzycznej, spinającej występy gwiazd. Podobno Soyka skomponował utwór, znany też jako „Na miły Bóg”, pod presją czasu, „na kolanie, w rumorze domowym”. Jak wspominał, zebrał „pewne sugestie, założenia ewangeliczne, które znamy wszyscy, ale nie odnosimy ich sprawnie do sytuacji, które dotyczą nas i bliźnich”. Refleksja Soyki wydaje się ponadczasowa i warto ją rozwinąć.
Czytaj więcej
Odszedł wielki artysta, wokalista, pianista inspirujący się Bachem, skrzypek, jazzman, rockman, z...
„Na miły Bóg”, czyli utwór, który powstał pod presją czasu
Unikanie trudnych tematów jest zarówno wygodne, jak i bezpieczne. Nieostrożna uwaga, krótki komentarz mogą naruszyć poprawność polityczną, interesy czy urazić uczucia, a tym samym skutkować nieprzyjemnościami. Można narazić się na ostracyzm, stracić znajomych, kontrakt albo pracę. Lepiej więc milczeć, zbudować „ścianę wokół siebie”, i udawać, że podziela się opinię większości. Poza tym prawda nie zawsze pasuje do pożądanej narracji, jest niewygodna, a nawet boli.
Po śmierci muzyka katolicki, międzynarodowy portal zamieścił tekst, o tym, że artysta był wychowankiem ruchu oazowego, uważał się za członka pokolenia JPII, skomponował muzykę do „Tryptyku rzymskiego” Karola Wojtyły. Zagrał też koncert przed Janem Pawłem II.