Jednocześnie z mediów korzystasz…
Żyję w podkrakowskiej Skale, a nie pod kamieniem (śmiech). Dla mnie wartościowymi mediami jest z pewnością kanał This Is IT. Ekipa, której twarzą jest Maciej Kawecki wykonuje tytaniczną pracę pokazując świat i Polaków w bardzo pozytywnym świetle. Jest to kanał z treściami okołonaukowymi, który poza dłuższymi materiałami publikuje krótkie info z bieżącymi, nieraz wybitnymi i przełomowymi dokonaniami Polaków na świecie, a nawet i wszechświecie!
Podoba mi się twoje hasło „Żyj własnym życiem”, bo przecież tzw. media społecznościowe to nowa forma zwracania uwagi na siebie i organizowania życia kosztem innych.
Tutaj raczej chodzi o dosłowne życie, a nie pokazywanie tego, jak chcielibyśmy być postrzegani. Wilczą przysługę dla naszej samooceny wykonują w tym temacie influencerzy, którzy pokazują nieraz wyreżyserowane fragmenty swojego życia. Nie jestem antyreklamowym ortodoksem, który z hasłem „sprzedał się” wytyka każdemu sportowcowi, aktorowi czy muzykowi udział w kampaniach reklamowych, bo reklama sama w sobie nie jest zła i tutaj posłużę się przykładem kampanii marki Bytom, w której Waglewski, Fisz, Emade wykonali utwór „Ojciec” podczas specjalnej live sesji. To jest od początku do końca konwencja, w której ludzie z dokonaniami biorą udział w czymś określonym i przejrzystym, a social media są platformą do reklamy osób reklamujących i wśród wielu wykreowanych potrzeb, zaczynamy czuć mocno tę, która pcha nas do reklamowania samych siebie.
Mocno porównujesz sytuację śledzenia influencerów z tym, co robimy w toalecie.
W kawałku „Instrumenty finansowe” wskazuję tylko moment i miejsce, w którym stosunkowo często dochodzi do goszczenia w cudzych życiach, czyli w kibelku (śmiech).
Nie jestem antyreklamowym ortodoksem, który z hasłem „sprzedał się" wytyka każdemu sportowcowi, aktorowi czy muzykowi udział w kampaniach reklamowych, bo reklama sama w sobie nie jest zła
WaluśKraksaKryzys
„Derealizacja” to bardzo przebojowy love song. Co ci uświadomiło, że marnujemy czas zamiast poświęcić się temu, co najważniejsze?
Sens tego kawałka jest inny. Żeby go dostrzec, trzeba spojrzeć w lustro, odwiedzając Luzztro (szkoła didżejska – przypis redakcji). Kibicuję każdemu, kto walczy o to, żeby bez zbędnych substancji osiągnąć samoakceptację, bo wierzę, że każdy z nas ma w sobie potencjał na wartościowego zawodnika w grze zwanej życiem.
„Instrumenty finansowe” próbują przywrócić porządek, hierarchię między kłamstwem i prawdą. Bo zaczyna się wkradać w życie chaos? Mylimy siebie z awatarami, współczesny hip hop z rapem, gangsterów z ludźmi z zasadami?
Trochę już wcześniej o tym wspomniałem. Ten kawałek jest pocztówką od chomiczka idącego przez życie w kołowrotku. Miałem w życiu moment życia ponad stan. Różnie może być, ale na dziś skromniejsze życie jest dla mnie więcej warte od takiego, którego cenę wyznaczają raty. Ciekawostką związaną z tym kawałkiem jest fakt, że pierwsze myśli składające się na tekst przyszły do mnie w następstwie, generalnie rzecz ujmując, incydentu na krajowej S7. Jeśli pan, który we mnie przywalił faktycznie jest w posiadaniu nagrania zdarzenia, to proszę o podesłanie go, bo chciałbym wykorzystać te ujęcia w klipie.