Sam fakt zaproszenia formacji Cieślak i Księżniczki jasno pokazuje, że nigdy więcej nie powinniśmy rozwijać skrótu WUJ do tego, co pierwotnie znaczył, a więc Warszawskiego Undergroundu Jazzowego. Maciej Cieślak z podziemia wyszedł wraz z zespołem Ścianka za sprawą wydanych w wielotysięcznym nakładzie „Dni wiatru" (2001). Choć z lubością mówi o antypopowym charakterze swojej twórczości, nawiązał współpracę z liderami polskiej muzyki rozrywkowej – Arturem Rojkiem, Kasią Nosowską, Smolikiem. Późniejszy debiut z Księżniczkami przewinął się przez czołówki większości podsumowań 2010 roku.
To niespieszny, ilustracyjny, efemeryczny, nagrany w towarzystwie czarujących instrumentalistek, ale też zdumiewający wokalną dyspozycją lidera ma w sobie wiele uroku. I niewiele jazzu. Tego z pewnością więcej u Frozen Bird. Grupa skupia rozkochanych w improwizacjach stołecznych muzyków sprawdzonych wcześniej m.in. w Bauaganie Mistrzów, Trifonidis Free Orchestra czy Gaamerze. By zobrazować ich repertuar, ukuto nawet specjalny termin: „baśniowo-knajpiana kameralistyka". Jeszcze bardziej eksperymentalna wydaje się twórczość Oli Bilińskiej i jej Babadagu utrzymana na granicy folku, ambientu i muzyki filmowej.
Frozen Bird, Babadag, Cieślak i Księżniczki, Fabryka Trzciny, Warszawa, ul. Otwocka 14, bilety: 35 zł, rezerwacje: tel. 22 818 60 39, sobota (5.03), godz. 20