Wirtuoz gitary intrygująco interpretuje piosenki Beatlesów

Amerykański gitarzysta Al Di Meola w porywającym stylu zagrał melodie Lennona i McCartneya.

Publikacja: 01.12.2013 10:49

Al Di Meola

Al Di Meola

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Sobotni koncert „Al Di Meola Plays The Beatles and More" przyciągnął do Sali Kongresowej komplet publiczności. Nieśmiertelne piosenki Beatelsów wykonał ze swoim zespołem i kwartetem smyczkowym z Budapesztu. Znane tematy przeplatał własnymi kompozycjami napisanymi dla zespołu World Sinfonia. Zagrał także utwór „Misterio" napisany na specjalny koncert Ery Jazzu z Amadeus Chamber Orchestra pod kierunkiem Agnieszki Duczmal. Kompozycja miała premierę w Poznaniu w 2000 r., a dwa dni później została wykonana w Teatrze Roma w Warszawie. - To była moja pierwsza kompozycja na orkiestrę - podkreślił gitarzysta, który lubi grać przed polską publicznością.

Na koncercie usłyszeliśmy m.in. utwory z wydanego niedawno albumu „All Your Life (A Tribute To The Beatles)" jak nastrojąwą balladę „Because" czy ekspresyjnie wykonany „I Am the Walrus". Były też tematy, które się tam nie znalazły. Choćby „Strawberry Fields Forever", w którym zagrał najpierw efektowną solówkę na gitarze akustycznej, a potem zmienił jej brzmienie na „elektryczne" za pomocą przystawki.

W rozmowie z „Rz" przed koncertem wspominał swoje fascynacje Beatlesami z dzieciństwa.

- Uwielbiałem brzmienie The Beatles od pierwszej piosenki, jaką usłyszałem, a była to „I Want to Hold Your Hand". Nikt tak wtedy nie grał. Dzięki nim zainteresowałem się bardziej muzyką. Lubiłem też The Rolling Stones, ale wolałem Beatlesów. Oni zrewolucjonizowali muzykę pop, mieli znakomitego producenta z nowatorskimi pomysłami, włączali elementy muzyki klasycznej. Kiedy się rozwiązali, straciłem zainteresowanie popem, ale ich nagrania towarzyszą mi cały czas.

Zająłem się muzyką fusion, jazzem, world music. Za każdym razem, kiedy wracam do ich nagrań, wydają mi się świeże. Posłuchajcie dziś „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", czy istnieje coś lepszego w muzyce popularnej? Nic!

Al Di Meola długo przygotowywał się do nagrania albumu z repertuarem The Beatles. Na wcześniejszych koncertach próbował interpretacji różnych przebojów. Pierwszym utworem był „Norwegian Wood", który zagrał na festiwalu w Norwegii, a miał tylko jedną próbę przed koncertem. To był ukłon w stronę norweskiej publiczności przyjęty owacjami.

Myślałem nad tym, jak zagrać kompozycje Lennona i McCartneya w swoim stylu zachowując integralność oryginalnych melodii i harmonii - powiedział „Rz". Chaciałem stworzyć unikalne interpretacje. Albumem składam hołd dwóm wielkim kompozytorom. Chcę, żeby moja muzyka sprawiła przyjemność wszystkim fanom Beatlesów. To mój najbardziej pasjonujący projekt.

Najważniejsze dla gitarzysty tej klasy, co Al Di Meola było, żeby chwytliwe melodie nie straciły swojego blasku w wirtuozerskich popisach. Na koncercie w Warszawie zachował właściwe proporcje.

- Beatlesi nie byli wirtuozami, ale ich muzyka jest wielką sztuką w sensie kompozycji, aranżacji i wykonania - twierdzi Meola. Ja improwizuję w tych utworach, zmieniam ich styl, strukturę rytmiczną, ale zachowuję melodię, nawet jeśli ją przemieszczam w granicach mojego wykonania.

Żeby nagrać swój nowy album gitarzysta udał się do Londynu, do legendarnego Abbey Road Studios, gdzie powstawały piosenki Beatlesów.

- To było dla mnie niezwykłe przeżycie, najbardziej elektryzujące, jakie dotychczas miałem podczas nagrywania płyt. Spełniłem moje marzenie z młodych lat, chciałem kiedyś choćby wejść do tego studia, a co dopiero nagrywać. Już samo przejście dla pieszych przez Abbey Road wywołuje miłe wspomnienia, ciągle fotografują się na nim turyści. Codziennie, kiedy przychodziłem do studia, stało tam kilkadziesiąt osób w kolejce do przejścia. W studio nagrałem po kilka partii gitarowych, które zostały na siebie nałożone. Na koncercie moje interpretacje są rozbudowane, gram dużo gitarowych akordów, ale cały czas mam w głowie te piękne melodie. To bardzo ekscytująca muzyka - podkreśla swoje emocje Al Di Meola.

Koncert w Warszawie był częścią Europejskich Targów Muzycznych „Co jest grane". W niedzielę gitarzysta spotkał się z fanami, podpisywał swoje płyty i wziął udział w panelu dyskusyjnym „Co zostało po Beatlesach".

Marek Dusza

Sobotni koncert „Al Di Meola Plays The Beatles and More" przyciągnął do Sali Kongresowej komplet publiczności. Nieśmiertelne piosenki Beatelsów wykonał ze swoim zespołem i kwartetem smyczkowym z Budapesztu. Znane tematy przeplatał własnymi kompozycjami napisanymi dla zespołu World Sinfonia. Zagrał także utwór „Misterio" napisany na specjalny koncert Ery Jazzu z Amadeus Chamber Orchestra pod kierunkiem Agnieszki Duczmal. Kompozycja miała premierę w Poznaniu w 2000 r., a dwa dni później została wykonana w Teatrze Roma w Warszawie. - To była moja pierwsza kompozycja na orkiestrę - podkreślił gitarzysta, który lubi grać przed polską publicznością.

Pozostało 85% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"