Jaki byłby ten festiwal bez Fransa Brüggena i jego Orkiestry XVIII Wieku? Zabrakło ich tylko raz, w 2011 roku. A już w pierwszej edycji on ze swoimi muzykami wyznaczył standardy interpretacyjne. Orkiestra XVIII Wieku zagrała wtedy komplet dziewięciu symfonii Beethovena. Możliwość posłuchania, jak brzmią na instrumentach z epoki, była wtedy w Polsce wydarzeniem. Na festiwalu w 2005 roku doszło też do pierwszego spotkania zespołu Fransa Brüggena z Dang Thai Sonem w Koncercie e-moll Chopina. Replikę tamtego występu przyniesie finałowy wieczór tegorocznej edycji.
Na okładkach starych płyt, które zapewne znają najwierniejsi fani muzyki dawnej, można zobaczyć twarz młodego mężczyzny o dużych, rozmarzonych oczach. To Frans Brüggen, który zdobył uznanie jako flecista i interpretator muzyki barokowej. Prawie ?35 lat temu założył Orkiestrę XVIII Wieku i został znakomitym dyrygentem. Jego zespół zbiera się kilka razy do roku i rusza na tournée, wszędzie zaś przyjmowany jest entuzjastycznie.
W ciągu ponad półwiecznej działalności Frans Brüggen stał się autorytetem w dziedzinie wykonawstwa historycznego. Włoski kompozytor Luciano Berio napisał jednak kiedyś o nim, że pozostaje „muzykiem, który nie jest archeologiem, ale wielkim artystą". O prawdziwości tego stwierdzenia przekonaliśmy się wielokrotnie, gdy Orkiestra XVIII Wieku grała w Warszawie dzieła Haydna, Mozarta, Beethovena, Mendelssohna, a nawet Brahmsa, choć tego ostatniego kompozytora unikają zespoły używające dawnych instrumentów.
Film na jubileusz
Za niespełna trzy miesiące Frans Brüggen będzie obchodził 80. urodziny. Film „Sekret orkiestry", który zrealizowała Katarzyna Kasica, można traktować jako jubileuszowy prezent Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina nie tylko dla dyrygenta, ale całej orkiestry. Premiera odbędzie się ostatniego dnia festiwalu.
To nie jest tylko filmowy portret artysty. „Ja oddycham, a orkiestra oddycha razem ze mną" – mówi przed kamerą Frans Brüggen, a słowa te potwierdzają członkowie orkiestry: „On pozwala nam na bardzo wiele, obdarza zaufaniem". Muzycy i ich szef sięgają do początków wspólnej działalności. Frans Brüggen przypomina, że zaczynali od Bacha, potem ostrożnie sięgnęli po Haydna, z latami rozszerzając zainteresowania. Nie ukrywa, że długo unikał Chopina, który potem stał się jednym z najważniejszych odkryć.