Seong-Jin Cho i Charles Richard-Hamelin na płytach

Dwaj zwycięzcy ostatniego Konkursu Chopinowskiego – Seong Jin Cho i Charles Richard-Hamelin zagrali w Warszawie. Ale może lepiej posłuchać ich na płytach?

Aktualizacja: 04.03.2016 18:07 Publikacja: 04.03.2016 17:30

Seong-Jin Cho na konferencji prasowej w Japonii

Foto: materiały prasowe

To jest bardzo niebezpieczny czas dla triumfatorów tak prestiżowych imprez. W błyskawicznym tempie z nieznanych młodych muzyków przedzierzgnęli się w rozchwytywanych pianistów, których chce usłyszeć cały świat. Dla nich ten konkurs się nie skończył, nadal trwa, bo od października są w nieustającej trasie koncertowej.

Trudno w natłoku nowych wrażeń, spotkań i występów znaleźć chwilę refleksji i odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej? Jak długo należy korzystać ze statusu zwycięzcy? I trudno także zachować świeżość i adrenalinę towarzyszącą konkursowej rywalizacji, gdy po raz dwudziesty któryś gra się te same utwory Chopina.

Takie myśli musiały towarzyszyć recitalom Seong-Jin Cho (I nagroda) oraz Charlesa Richarda–Hamelina (II nagroda), którzy wystąpili w Filharmonii Narodowej z okazji 206. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina. Dotyczy to zwłaszcza Koreańczyka, który błyskotliwie zaprezentował się podczas konkursu, idąc jak burza po najwyższy laur. Teraz musiało pojawić się pytanie, czy grając w ten sposób jak obecnie Seong-Jin Cho zdobyłby I nagrodę?

To nie jest deprecjonowanie niezwykle utalentowanego pianisty. To raczej refleksja o tym, że w ciągu ostatnich miesięcy został chyba nadmiernie wyeksploatowany. W jego grze nie było świeżości, dominowała poprawność interpretacyjna w Nokturnie c-moll czy w Fantazji f-moll. Przez Sonatę b-moll Koreańczyk przemaszerował pewnie, ale nie wniknął zbytnio w istotę muzyki. Mazurki popłynęły gładko, ale jedynie jako ładnie brzmiące melodie. I tylko Polonezem As-dur potwierdził, że zasłużył podczas konkursu na specjalną nagrodę za jego wykonanie. Seong-Jin Cho czuje nie tylko rytm tego tańca, ale też efektownie potrafi ukazać rozmaite niuanse w grze lewej i prawej ręki.

Zdecydowanie lepsze wrażenie wywarł Charles Richard-Hamelin. Nawet jeśli jego interpretacje nie zawsze mogą zadowolić obrońców czystości chopinowskiego stylu (tak było i w trakcie konkursu), jest w nich coś, co zmusza do uważnego słuchania. Po bardzo nastrojowym Nokturnie H-dur mieliśmy interesujące odczytanie Poloneza-Fantazji, a po chwili wirtuozowskie, zagrane z lekkością i wdziękiem Rondo Es-dur. W tym samym cyklu Mazurków z op. 33, które dzień wcześniej grał Seong-Jin Cho odnalazł znacznie więcej niż Koreańczyk, a na koniec dał dojrzałą interpretację Sonaty h-moll. W dwóch bisach udowodnił zaś, że lubi nie tylko Chopina i zaskoczył widzów poetycką „Pawaną” Enescu oraz mozartowskim w stylu Rondem Beethovena.

Czy to oznacza, że to Charles Richard-Hamelin powinien dostać I nagrodę a nie Seong-Jin Cho? Oczywiście, że nie. 26-letni Kanadyjczyk jest o pięć lat starszy i bardziej dojrzały, więc lepiej obecnie radzi sobie z ciężarem pokonkursowej sławy.

Jeśli zaś ktokolwiek wątpiłby w werdykt jurorów, niech sięgnie po dwie właśnie wydane przez NIFC płyty: podwójny album Hamelina oraz płytę Seong-Jin Cho, której należy słuchać z wcześniejszą firmowaną przez Deutsche Grammophon. Mamy tu niemal kompletny zapis ich konkursowych występów. A na pełniejsze oceny obu pianistów przyjdzie odpowiedni moment w sierpniu, gdy obaj znów zagrają w Warszawie na festiwalu „Chopin i jego Europa”.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"