MNW rozpoczyna jesienny sezon nową wystawą „Czarny Karnawał”, otwieraną 2 października, na której spotykają się dwaj wybitni artyści przełomu XIX i XX wieku: Witold Wojtkiewicz i James Ensor. To wydarzenie międzynarodowej rangi, zestawiające przedstawicieli Młodej Polski i Młodej Belgii. Skąd wziął się pomysł?
Do zespołu kuratorskiego zaprosiliśmy pana Herwiga Todtsa z Królewskiego Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii, który w ubiegłym roku kuratorował tam wspaniałą wystawę, powstałą z okazji Roku Ensora w Belgii.
Poznaliśmy się w trakcie przygotowań do niej, gdy belgijski kurator przyjechał do Warszawy i wypożyczył na tamten pokaz jeden obraz Wojtkiewicza z naszych zbiorów. Wtedy właśnie prowokacyjnie rzuciłam pomysł, że może w Warszawie zrobilibyśmy zupełnie inną wystawę, zestawiającą obu artystów. Koledzy belgijscy przyjęli nasze zaproszenie i dzięki temu otwieramy teraz wyjątkową wystawę, na której pokazujemy 160 dzieł.
Jej tytuł jest przewrotny, bo motywy „karnawałowe” w sztuce artystów to raczej pochody antykarnawałowe.
Pojęcie karnawału, którym operujemy w tytule, ma znaczenie metaforyczne i niedosłowne. Wprawdzie u Ensora pojawiają się motywy kultywowanego ciągle w Belgii karnawału, ale u niego, jak i u Wojtkiewicza to świat na opak, anarchii, szaleństwa, wywróconego porządku. Mówiąc językiem Wisławy Szymborskiej w ich sztuce pojawia się korowód „przebierańców nicości”, metafora, do której potem odwołał się także Piotr Paziński w książce „Przebierańcy w nicości” o malarstwie Witolda Wojtkiewicza, bo faktycznie zabawa karnawałowa z pozoru jest tylko radosna, a w istocie prowadzi nas do głębokich rozważań o śmierci, o ludzkiej egzystencji, jak i o normach społecznych, w których funkcjonujemy, o maskach, fałszu, transgresji.
Czytaj więcej
Z udziałem Józefa Wilkonia, przyjaciela Olgi Siemaszko, która ilustrowała książki dla dzieci, Kon...
Czy Wojtkiewicz znał Ensora?
Nie, niemniej łączy ich absolutna oryginalność, wolność wyobraźni, przedstawienie świata w ironiczny czy groteskowy sposób, choć mówią zupełnie innym językiem malarskim. Wojtkiewicz płynną plamą maluje na poły oniryczny, liryczny, melancholijny świat dzieci i lalek, odwołując się do tradycji krakowskiego kabaretu, literatury i szopki krakowskiej. A James Ensor jest głęboko zanurzony w świecie tradycji flamandzkich, zarówno dawnego malarstwa niderlandzkiego, jak i współczesnej sztuki belgijskiej i francuskiej.