Radosne rytmy pustyni

Afrykańska muzyka ma swoją mekkę niedaleko legendarnego miasta Timbuktu na północy Mali. Korespondencja Dariusza Rosiaka

Publikacja: 08.01.2010 20:45

Słynną grupę Tinariwen założyli potomkowie tuareskich rebeliantów

Słynną grupę Tinariwen założyli potomkowie tuareskich rebeliantów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Rosiak DR Dariusz Rosiak

Od wieków do Timbuktu zjeżdżali handlarze złota, kości słoniowej i niewolników. Liczące tysiąc lat miasto – niegdyś jedno ze światowych centrów islamu – było także magnesem dla podróżników, gotowych szerzyć brytyjską i francuską cywilizację, oraz dla awanturników. Dziś przyciąga miłośników muzyki afrykańskiej, których nie zraża spanie w chłodzie pod namiotem, brak prądu i piach pustyni z każdą godziną pobytu zasypujący wszystko, co masz.

Festival au Desert (Festiwal na pustyni) to największe święto muzyki afrykańskiej. W tym roku, podczas dziesiątej edycji, od 7 do 10 stycznia, gwiazdami są: najsłynniejszy zespół tuareski Tinariwen, Ismael Lo z Senegalu, malijscy artyści – piosenkarz i gitarzysta Habib Koite oraz mistrzyni pieśni wassoulou Oumou Sangare. Centralnym punktem jest koncert ku czci zmarłego przed kilku laty Ali Farka Toure, wielkiego twórcy malijskiego bluesa.

Od początku tygodnia na pustynię, kilka kilometrów na północ od Timbuktu, ściągały karawany terenowych samochodów i wielbłądów. Zwykle festiwal odbywa się znacznie dalej, w oazie Essakane, jednak w tym roku przeniesiono go bliżej miasta ze względu na bezpieczeństwo uczestników.

[srodtytul]Mniej gości niż zwykle [/srodtytul]

Obawy wyrażały władze amerykańskie i brytyjskie, które twierdzą, że Timbuktu i okolice są potencjalnym terenem działania północnej odnogi al Kaidy. W listopadzie pod granicą z Nigrem porwano Francuza, wcześniej ofiarą zamachowców padł Brytyjczyk. Amerykański Departament Stanu wydał zalecenie, by nie podróżować na północ Mali, podobnie zrobiły ambasady Wielkiej Brytanii i Francji, co ograniczyło zainteresowanie festiwalem. Zwykle odwiedza go nawet 10 tysięcy ludzi z Europy, w tym roku są co najwyżej 2 tysiące.

– W Timbuktu i okolicach nigdy nie było żadnego zamachu, to całkowicie bezpieczny i spokojny teren. Odczuwamy zawód z powodu postawy niektórych zachodnich ambasad – mówi "Rz" dyrektor festiwalu Manny Asnar. – To jednak nie wpływa na radość z organizacji imprezy oraz obecność wielkich artystów i gości.

Festiwal au Desert jest połączeniem obozu na pustyni, afrykańskiego karnawału oraz pokazu dumy Malijczyków z własnej, odrębnej kultury, zwłaszcza tuareskiej. Koncerty są zwykle dialogiem artystów z publicznością, nie ma sztucznych barier, ochrona interweniuje rzadko. Trwające do rana imprezy są pokazem niespotykanej energii i radości, jaką może dać afrykańska muzyka.

Od lat bywają tu najwięksi artyści, i to nie tylko afrykańscy: Salif Keita, Ali Farka Toure, Oumou Sangare czy Toumani Diabate. W 1993 roku śpiewał tu Robert Plant, teraz przyjechały grupy z Europy, Stanów Zjednoczonych (poruszający koncert dał w czwartek zdobywający coraz większą popularność w USA Harper Simon, syn Paula Simona), a nawet z Nowej Kaledonii.

Jednak to Afrykanie nadają ton muzyce granej na wydmach Sahary. W czwartek wystąpił wirtuoz tradycyjnego instrumentu malijskiego ngoni – Bassekou Kouyate. Hymn festiwalu odśpiewał znakomity malijski muzyk, gitarzysta Habib Koite. Porywający koncert dała grupa Tartit złożona niemal wyłącznie z kobiet (każda miała na sobie z kilogram złota). To pierwszy zespół tuareski, który wystąpił za granicą.

[srodtytul]Blues nomadów [/srodtytul]

Niewątpliwą gwiazdą była słynna grupa Tinariwen (po polsku "pustynie"). Utworzona pod koniec lat 70. składa się z nomadów żyjących na północy Mali. Jej założyciele to dzieci tuareskich rebeliantów, którzy w latach 60. prowadzili zbrojne powstanie przeciwko Mali. Gitarzysta i lider zespołu Ibrahim al Alhabib dorastał w obozie uchodźców w Algierii, w latach 80. przeszedł szkolenie wojskowe w Libii, gdzie włączył się w walkę o prawa Tuaregów. Jednocześnie pisał pieśni, które dla rebeliantów stawały się propagandowym wezwaniem do boju. Na początku lat 90. Tuaregowie podpisali porozumienie pokojowe z rządem malijskim i Ibrahim porzucił udział w walce zbrojnej.

W ostatnich latach Tinariwen z sukcesem koncertuje po całym świecie (w ubiegłym roku był m. in. w Polsce) i zbiera wszelkie możliwe nagrody w dziedzinie world music.

Styl Tinariwen można określić jako tuareski blues. Brzmi nieco podobnie do tradycyjnej muzyki z południa USA, jednak Tuaregowie rozwinęli go w izolacji od świata, a źródeł ich muzyki należy szukać gdzieś w sercu zachodniej Afryki, w dorzeczu Nigru, skąd pochodzą najwięksi malijscy artyści. Podstawowym instrumentem wyznaczającym rytm i duszę tej muzyki jest bęben tinde. Monotonię bluesowego rytmu wzbogacają flety, gitary oraz malijskie lutnie. Ponaddwugodzinny nocny koncert, który dali w Timbuktu, wprowadził słuchaczy w trans. Nie zakłóciły go nawet pustynny chłód i niewygody życia.

W miasteczku festiwalowym obowiązują pustynne zasady. Wszystko obywa się bez sztywnego programu. Widzowie i artyści mieszkają w takich samych tuareskich namiotach jak tubylcy, prąd jest albo go nie ma, samochody zakopują się w piasku, przewoźnicy na wielbłądach zdzierają z turystów, ale nikt nie narzeka. Niezwykła muzyka, spotkania z ludźmi z całego świata i niebo nad pustynią z kosmiczną ilością gwiazd wynagradzają wszystko.

[i]Partnerem relacji z Festiwalu au Desert jest PKN Orlen SA[/i]

Od wieków do Timbuktu zjeżdżali handlarze złota, kości słoniowej i niewolników. Liczące tysiąc lat miasto – niegdyś jedno ze światowych centrów islamu – było także magnesem dla podróżników, gotowych szerzyć brytyjską i francuską cywilizację, oraz dla awanturników. Dziś przyciąga miłośników muzyki afrykańskiej, których nie zraża spanie w chłodzie pod namiotem, brak prądu i piach pustyni z każdą godziną pobytu zasypujący wszystko, co masz.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"