Współpraca ośrodka prezydenckiego i rządowego była wzorcowa. Te obserwacje budują, bo dają cień nadziei, że Polska może być normalna i nie wszystko musi być podporządkowane grze wyborczej. Szczególne brawa należą się prezydentowi, który nie tylko podjął działania w chwilę po informacji o zagrożeniu, ale błyskawicznie zorganizował rozmowę telefoniczną z głównym lokatorem Białego Domu.
Co z tego dla Polski wynika, dokładnie jeszcze nie wiemy, ale skuteczności Karola Nawrockiego należą się oklaski.
Rosyjskie drony w Polsce. Czy system komunikowania jest dobry?
Na czym polegliśmy? Nie mam zamiaru narzekać na nieadekwatność reakcji. Co prawda jedna operacja lotnicza F-35 kosztowała zapewne więcej, niż wszystkie użyte do nalotu na Polskę rosyjskie drony, ale wierzę, że odpowiedzialni za naszą obronność wyciągną z tego wnioski i szybko przepracują domknięcie naszego systemu antydronowego. W tym sensie rosyjska akcja przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych, nie tyle nas przestraszy, co wzmocni naszą odporność.
Największą klęskę ponieśliśmy – i to też kwestia szybkich działań – na polu konfrontowania rosyjskiej dezinformacji. Wyniki analiz wrogiej ofensywy informacyjnej są porażające. Ofiarami prowadzonej z wyrafinowaną premedytacją kremlowskiej akcji dezinformacyjnej padła połowa Polaków. Bo tylu ludzi w Polsce (pomijam chronicznych putinowskich agentów wpływu) dało się przekonać, że akcja jest prowokacją ze strony Ukraińców.
Czytaj więcej
Donald Tusk przedstawiał w Sejmie informację na temat nocnego naruszenia przestrzeni powietrznej...