Reklama

Bogusław Chrabota: Rosjanie jednak wygrywają komunikacyjnie

Niemal wszyscy nasi sojusznicy po ataku rosyjskich dronów na Polskę zachowali się jak należy. Nie polegli. Nie polegli również nasi liderzy. Co zawiodło?

Publikacja: 11.09.2025 13:02

Wojska Obrony Terytorialnej w miejscu upadku rosyjskiego drona w miejscowości Wohyń

Wojska Obrony Terytorialnej w miejscu upadku rosyjskiego drona w miejscowości Wohyń

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Współpraca ośrodka prezydenckiego i rządowego była wzorcowa. Te obserwacje budują, bo dają cień nadziei, że Polska może być normalna i nie wszystko musi być podporządkowane grze wyborczej. Szczególne brawa należą się prezydentowi, który nie tylko podjął działania w chwilę po informacji o zagrożeniu, ale błyskawicznie zorganizował rozmowę telefoniczną z głównym lokatorem Białego Domu.

Co z tego dla Polski wynika, dokładnie jeszcze nie wiemy, ale skuteczności Karola Nawrockiego należą się oklaski.  

Rosyjskie drony w Polsce. Czy system komunikowania jest dobry?

Na czym polegliśmy? Nie mam zamiaru narzekać na nieadekwatność reakcji. Co prawda jedna operacja lotnicza F-35 kosztowała zapewne więcej, niż wszystkie użyte do nalotu na Polskę rosyjskie drony, ale wierzę, że odpowiedzialni za naszą obronność wyciągną z tego wnioski i szybko przepracują domknięcie naszego systemu antydronowego. W tym sensie rosyjska akcja przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych, nie tyle nas przestraszy, co wzmocni naszą odporność.

Największą klęskę ponieśliśmy – i to też kwestia szybkich działań – na polu konfrontowania rosyjskiej dezinformacji. Wyniki analiz wrogiej ofensywy informacyjnej są porażające. Ofiarami prowadzonej z wyrafinowaną premedytacją kremlowskiej akcji dezinformacyjnej padła połowa Polaków. Bo tylu ludzi w Polsce (pomijam chronicznych putinowskich agentów wpływu) dało się przekonać, że akcja jest prowokacją ze strony Ukraińców.

Czytaj więcej

Rosyjskie drony nad Polską. Donald Tusk mówi w Sejmie o „ryzyku konfliktu”
Reklama
Reklama

Środa 10 września obnażyła słabość naszego systemu komunikowania. Pokazała, że państwo polskie nie dysponuje skuteczną tarczą antydezinformacyjną. Nie będę szukał winnych, choć nie mogę się obejść bez uśmiechu politowania wobec polityków, którzy nawoływali publicznie do szukania prawdziwych informacji „na stronach rządowych”. Jeśli ktoś z ludzi odpowiedzialnych za te kwestie uważa, że liczne miliony rozumnych Polaków w sytuacji zagrożenia sięgną po strony z rozszerzeniem gov.pl, to powinien zastanowić się nad tym, co robi w sferze publicznej.

Jak skutecznie walczyć z rosyjską dezinformacją? 

Czy można taki projekt szybko uruchomić? Można, niemal błyskawicznie. Doskonale do tej roli nadaje się podmiot przygotowany do tego merytorycznie i funkcjonalnie – Polska Agencja Prasowa.

Polska potrzebuje nowoczesnego, szybkiego, multikanałowego i wieloplatformowego systemu dystrybucji wiarygodnej i potwierdzonej informacji. To, że jest to możliwe, potwierdzili twórcy systemu Alert RCB. To świetny, skuteczny i sprawdzony instrument komunikacyjny, ale z perspektywy konfrontowania systemowej dezinformacji niewystarczający. Trzeba go rozbudować, uzupełnić o instrumenty fact-checkingu i zaprogramować na poziomie najszerszych pól dotarcia, z użyciem platform społecznościowych na czele.

Czytaj więcej

Atak dronów wywołał falę dezinformacji. Skala działań Rosji jest porażająca

Czy można taki projekt szybko uruchomić? Można, niemal błyskawicznie. Doskonale do tej roli nadaje się podmiot przygotowany do tego merytorycznie i funkcjonalnie – Polska Agencja Prasowa. Pracuje zresztą nad stworzeniem takiego systemu od dawna i w tej dziedzinie już działa. Należy tylko w nowym akcie prawnym poszerzyć jej zadania, zdefiniować cele, dopracować instrumentarium i finansowanie. PAP może tworzyć najważniejszy z filarów systemu konfrontowania dezinformacji. Wierzę, że dostrzegą i zrozumieją to politycy, a temat szybko podejmą.

Współpraca ośrodka prezydenckiego i rządowego była wzorcowa. Te obserwacje budują, bo dają cień nadziei, że Polska może być normalna i nie wszystko musi być podporządkowane grze wyborczej. Szczególne brawa należą się prezydentowi, który nie tylko podjął działania w chwilę po informacji o zagrożeniu, ale błyskawicznie zorganizował rozmowę telefoniczną z głównym lokatorem Białego Domu.

Co z tego dla Polski wynika, dokładnie jeszcze nie wiemy, ale skuteczności Karola Nawrockiego należą się oklaski.  

Pozostało jeszcze 85% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rosja testuje jedność NATO. Najwyższy czas, by sojusz przeszedł do ofensywy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Żarty się skończyły. Wojska NATO militarnie uderzają w rosyjskie obiekty nad Polską
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rosja testuje Polskę. Wszyscy musimy szybko dorosnąć
Komentarze
Jan Zielonka: Czy Unia Europejska jest silna, czy słaba?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Fotka z Braunem w drodze do Unii
Reklama
Reklama