W czwartek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości TSUE przedstawił opinię dotyczącą kwestii WIBOR w umowach kredytów mieszkaniowych. Wynika z niej, że polskie sądy nie mogą badać sposobu ustalania WIBOR jako wskaźnika referencyjnego. Jednak w świetle dyrektywy o ochronie konsumentów, mogą badać same umowy oparte na WIBOR-ze.
Jaka reakcja rynków i giełdy?
Po publikacji opinii rzecznik Laili Mediny, notowania indeksu WIG-Banki zaczęły nagle spadać. Ok. godz. 11.30 kurs był o 0,44 proc. niższy wobec zamknięcia z poprzedniego dnia, a wówczas traciły niemal wszystkie banki wchodzące w skład indeksu (z wyjątkiem Alior Banku, BOŚ i Citi Handlowego). Najmocniej opinią TSUE wydawał się być dotknięty Pekao (ponad 1 proc. na minusie), a najmniej – Santander BP (0,2 proc. spadku).
Natomiast po godz. 12. WIG-Banki zaczął odrabiać straty i jego notowania zaświeciły się na zielono. Taka reakcja inwestorów może wskazywać, że opinia rzecznika generalnego TSUE jest słodko-gorzką informacją dla banków. Z jednej strony wynika z niej, że sam wskaźnik WIBOR jest niepodważalny. Z drugiej jednak nie zamyka to drogi do dochodzenia roszczeń przez konsumentów z tytułu dopełnienia przez banki obowiązków informacyjnych.
Banki: obowiązki informacyjne zostały spełnione
– TSUE potwierdził prawidłowość wyznaczania WIBOR-u. Poruszył też kwestię obowiązków informacyjnych, które banki realizowały w sposób prawidłowy – komentuje Anna Cudna-Wagner, radca prawny z kancelarii CMS Cameron McKenna, która razem z kancelarią Romanowski i Wspólnicy reprezentuje PKO Bank Polski przed TSUE. – Sąd nie może badać metody ustalania wskaźnika WIBOR. Badanie metody wykracza poza zakres Dyrektywy konsumenckiej 93/13 – podkreśla.