Reklama

Jack White śpiewa Orsona Wellesa

Niesamowity dokument o kanadyjskim tournée duetu oraz CD złożyły się na nowy album The White Stripes

Publikacja: 01.04.2010 01:53

The White Stripes, Under Great White Northern Lights, DVD/CD, Third Man Records, 2010

The White Stripes, Under Great White Northern Lights, DVD/CD, Third Man Records, 2010

Foto: Rzeczpospolita

Słowo wstępne do wydania DVD „Under Great White Northern Lights” w reżyserii Emmet Malloy napisał sam Jim Jarmush, określając obraz jako magiczny: trafnie ujmujący prostotę i dzikość muzyki duetu.

Mając zaproszenia z najważniejszych sal świata, zdecydował się na spotkania z fanami z prowincjonalnych miasteczek, gdzie można dotrzeć tylko prywatnym samolotem.

– Granie takich koncertów jest ciekawsze – mówi Jack.

Występowali na placach, w domach kultury, w salach bilardowych i do gry w kręgle, amfiteatrach. Na statku – dla publiczności zgromadzonej na brzegu oraz na platformie samochodowej. Poruszali się jachtem, podróżowali autostopem. Zabawny jest dialog Meg White z kierowcą ciężarówki, który się dziwi, że wiezie rockowy zespół. Jest was tylko dwoje? I co robicie? – pyta. Dużo hałasu! – odpowiada Meg. Sekwencje z koncertów to potwierdzają. Duet się nie oszczędza. Ze sceny płynie ostry blues-rock wymieszany z punkową energią.

Wzruszające są spotkania z fanami, m.in. w domu starców dla Indian, którzy wysłuchują w zadumie folkowych piosenek The White Stripes. Chwalą się, że wiedzą o fascynacji Jacka polką, i prezentują indiański taniec do niej podobny.

Reklama
Reklama

Dokument akcentuje szkockie korzenie muzyków. Meg i White paradują w kiltach eskortowani przez honorową kompanię dudziarzy. Koncert z okazji dziesięciolecia grupy uświetniają pochodzący ze Szkocji kuzyni grający tradycyjne motywy.

Każde wydawnictwo firmowane przez Jacka White’a ma swoje tajemnice, które starają się odkryć fani na internetowych forach. Teraz dyskusje toczą się głównie o „The Union Forever”, piosence nawiązującej do „Obywatela Kane’a”. Pada pytanie, czy White, mistyfikując swoją biografię, nie przypomina skrywającego prywatność głównego bohatera filmu Orsona Wellesa... Najbardziej ciekawi fanów natura relacji, jakie łączą Meg i Jacka. W wywiadzie mówią o sobie jako o rodzeństwie. Ale gdy Jack gra na fortepianie „White Moon” – song o rozstaniu – Meg płacze krokodylimi łzami. Zapowiedziane później koncerty w Ameryce odwołano.

CD wypełniło 16 nagrań. Część daleka jest od ideału, zwłaszcza w partiach wokalnych. Ale White, jak wiedzą wszyscy fani, woli od perfekcji żywiołowość, improwizację, szaleństwo. I taka jest właśnie aura „Black Math”, „Icky Thumb”, „Blue Orchid”, folkowego „Little Ghost” czy granych zawsze przebojów „Jolene” oraz „Seven Nation Army”.

Na początek maja zapowiadany jest drugi album nowej grupy Jacka – Dead Weather. Już bez Meg.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama