Słowo wstępne do wydania DVD „Under Great White Northern Lights” w reżyserii Emmet Malloy napisał sam Jim Jarmush, określając obraz jako magiczny: trafnie ujmujący prostotę i dzikość muzyki duetu.
Mając zaproszenia z najważniejszych sal świata, zdecydował się na spotkania z fanami z prowincjonalnych miasteczek, gdzie można dotrzeć tylko prywatnym samolotem.
– Granie takich koncertów jest ciekawsze – mówi Jack.
Występowali na placach, w domach kultury, w salach bilardowych i do gry w kręgle, amfiteatrach. Na statku – dla publiczności zgromadzonej na brzegu oraz na platformie samochodowej. Poruszali się jachtem, podróżowali autostopem. Zabawny jest dialog Meg White z kierowcą ciężarówki, który się dziwi, że wiezie rockowy zespół. Jest was tylko dwoje? I co robicie? – pyta. Dużo hałasu! – odpowiada Meg. Sekwencje z koncertów to potwierdzają. Duet się nie oszczędza. Ze sceny płynie ostry blues-rock wymieszany z punkową energią.
Wzruszające są spotkania z fanami, m.in. w domu starców dla Indian, którzy wysłuchują w zadumie folkowych piosenek The White Stripes. Chwalą się, że wiedzą o fascynacji Jacka polką, i prezentują indiański taniec do niej podobny.