Nie zerwałem! Ale mam żonę, która mieszka w Ameryce. Często wyjeżdżałem. W tym czasie zmarli Henryk Machalica, Leon Niemczyk, Jerzy Turek, Eugeniusz Priwiezencew, a także Marian Terlecki, producent. Myślę, że to był fajny serial. Nie graliśmy w skali „jeden do jednego”, tak jak w innych serialach, w „Klanie”. Nigdy mnie nie skrytykowano, nikt nigdy mi nie powiedział, że słabo gramy. W „Daleko od noszy” jest podobnie.
To nie jest zwykły odcinkowiec, tylko film z delikatnym „odlotem”. Każda rola, jaką grałem w teatrze, w kabarecie, w serialach telewizyjnych, wzbogaciła moje aktorskie doświadczenie. Może zabrzmi to nieskromnie, ale odnajduję się dzisiaj w każdym repertuarze.
[b]W czechowowskiej „Mewie”, wystawionej przez Agnieszkę Glińską w Teatrze Narodowym, również gra pan lekarza.[/b]
Dr Jewgienij Dorn to właściwie sam Dr Czechow! Rola ciekawa, nie pierwszoplanowa, ale spinająca inne postaci dramatu. Dr Dorn – powiernik tajemnic, sam stanowi wielką tajemnicę. Po raz pierwszy pracowałem z Agnieszką Glińską. To niezwykle ciekawa osoba, wspaniały talent. Ma intuicję, smak, imponuje spokojem. Rozpoczynając pracę z aktorami, ma dokładnie dopracowaną koncepcję spektaklu. Jednocześnie pozwala aktorom dojrzeć w indywidualny sposób do swojej wizji, by stała się wspólna. W Narodowym gram z grupą wybornych aktorów. Po raz drugi razem z Joasią Szczepkowską, koleżanką ze szkoły teatralnej. Razem ją kończyliśmy, razem poszliśmy do Współczesnego. Naszą pierwszą dużą premierą był „Wiśniowy sad”. Po wielu życiowych i aktorskich doświadczeniach znowu spotkaliśmy się u Czechowa i jest w nas ciągle taka sama podnieta teatrem. Życie zatoczyło zaczarowany krąg.
[ramka]W tym roku skończył 60 lat. Od wielu sezonów związany jest ze stołecznym Teatrem Kwadrat, gdzie zagrał m.in. w „Pamiętniku pani Hanki”, „Dwóch panach B”, „Farsie na trzy sypialnie”, „Mayday”. Ostatnio występuje w spektaklach „Mój przyjaciel Harvey” oraz „Co ja panu zrobiłem, Pignon”, a także gościnnie w „Mewie” w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Narodowym. Siła vis comiki Pawła Wawrzeckiego jest tak wielka, że gdy wyemitowano serial „Graczykowie” z jego rolą Buły, czyli Bułkowskiego – zdominował cykl i kiedy powrócił na ekran, to już pod tytułem „Graczykowie, czyli Buła i spóła”. Obecnie święci triumfy w drugiej części „Daleko od noszy” jako dr Roman Kidlera. Przygodę z serialami rozpoczął w „Matkach, żonach i kochankach” Juliusza Machulskiego. Jego debiutem filmowym był „Mazepa” Gustawa Holoubka, zagrał też w „Spirali” Krzysztofa Zanussiego, „Kobiecie w kapeluszu” Stanisława Różewicza, a także w „Misiu”. [/ramka]