Pierwszym, który zaprojektował, jako szef muzyczny tej najważniejszej instytucji muzycznej w Polsce. Potwierdzeniem tych słów mogą być koncerty, które odbędą się w ciągu najbliższych dni. Na piątkowy koncert inauguracyjny wybrano „Gurrelieder" Arnolda Schönberga – wielkie dzieło, wykonywane w Polsce raz na kilkadziesiąt lat, a nie mające nic wspólnego – jak podkreśla Jacek Kaspszyk – z późniejszą dodekafonią Schönberga, której unika wielu słuchaczy.
7 października w koncercie Brahmsa wystąpi Krystian Zimerman, a trzy dni później orkiestrę Filharmonii Narodowej poprowadzi nestor polskich dyrygentów i artysta o wielkiej, światowej karierze – Jerzy Semkow. Natomiast 20 października po raz pierwszy w Polsce zagra Chicago Symphony Orchestra, uznawana za najlepszą orkiestrę amerykańską. Przyjeżdża ze swoim szefem, legendarnym Riccardo Mutim. W listopadzie z kolei zagrają Berlińscy Filharmonicy pod wodzą Simona Rattle'a.
Do tych wydarzeń należy jeszcze dodać trwający prawie cały przyszły tydzień pierwszy mini-festiwal „Po prostu... Filharmonia". Codziennie będą prezentować się poszczególni instrumentaliści orkiestry. Te kameralne koncerty zastąpią dotychczasowe „Czwartkowe spotkania muzyczne" adresowane do młodzieży. Nowy cykl stawia sobie również cele edukacyjne, a młodzież mają zachęcić atrakcyjne ceny biletów – po 15 zł, a jeśli tego samego dnia odbywać się będzie drugi koncert, wstęp na niego ma kosztować jedynie złotówkę.
Ci, których zapowiedzi najbliższych wydarzeń? zachęciły do wizyty w Filharmonii Narodowej, powinni wiedzieć, że właśnie rozpoczęła się sprzedaż biletów na cały sezon. Przyjedzie wielu interesujących artystów, będzie dużo muzyki polskiej, także tej mało znanej, a utwory rzadziej wykonywane mają się przeplatać z klasycznymi hitami, takimi jak „Obrazki z wystawy" Musorgskiego czy symfonie Czajkowskiego.