Niestety, choć nastolatek z Nowej Huty trafił w nocy ze środy na czwartek na stół operacyjny z ranami rąbanymi m.in. rak, nóg i głowy, odmawia współpracy z policją i prokuraturą. Twierdzi, że niczego nie pamięta i nie chce, by w jego sprawie prowadzono śledztwo.
- Ono i tak się toczy - zapewnia Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. - Poszukujemy dwóch osób, które przyprowadziły rannego do szpitala i szybko zniknęły. Mamy zapis z monitoringu placówki. Liczymy też na relacje świadków napaści, którym gwarantujemy anonimowość.
Ten atak to prawdopodobnie rezultat bandyckich porachunków - sądzą policjanci. - Z grup dawnych agresywnych kibiców wyrosły bandy, dla których interesy rywalizujący klubów piłkarskich - Wisły i Cracovii nie mają już większego znaczenia - mówi Katarzyna Cisło. - Przestało chodzić o zadymy na stadionach, coraz częściej chodzi o narkotyki czy kradzież samochodów.
[srodtytul]Bójka o dziewczynę [/srodtytul]
Do kolejnego napadu z maczetą doszło w Krakowie w piątek nad ranem. Tym razem przyczyniła się do niego dziewczyna. Gdy doszło do sprzeczki między nią a jej chłopakiem, ta zadzwoniła po wsparcie do swego byłego wielbiciela. Piotr W. przyjechał na pomoc zbrojny w maczetę. Dotkliwie ranił nowego chłopaka swej byłej ukochanej, a dziś jest już w areszcie. Krakowska prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Kompan, z którym przyjechał "bronić" dziewczyny, jest jeszcze poszukiwany.