Z., który przed wypadkiem zajmował się motoryzacją usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby.

Dziennikarz odmówił składania wyjaśnień. Stwierdził, że nie pamięta feralnego dnia.

- Maciej Z. przekroczył dozwolona prędkość, jechał z prędkością 150 kilometrów na godzinę, tymczasem przy ulicy Puławskiej prędkość dozwolona to 50 km . Nie dostosował się do znaku ostrzegawczego nierówna droga - powiedziała Radiu ZET rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.

Według Lewandowskiej, śledztwo w sprawie tego wypadku zmierza do zakończenia - przesłuchanie Macieja Z. było jedną z ostatnich czynności. - Teraz nastąpi zapoznanie podejrzanego z materiałem dowodowym, obrona może zgłosić dodatkowe wnioski, a następnie prokurator podejmie ostatnią decyzję - sformułuje akt oskarżenia lub umorzy postępowanie - poinformowała.

Do wypadku doszło w lutym 2008 roku. Sportowe auto prowadzone przez Z. uderzyło w filar wiaduktu na ul. Puławskiej w Warszawie. Z. został ciężko ranny, długo był w stanie śpiączki. W lipcu 2008 r. prokuratura wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów, ale przez dwa lata biegli uznawali, że Z. nie może ze względu na stan zdrowia brać udziału w jakichkolwiek czynnościach. W związku z tym śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone we wrześniu 2008 r. Wznowiono je dopiero w lipcu 2010, kiedy to biegli uznali, że stan zdrowia pozwala Maciejowi Z. na udział w przesłuchaniu.