Andrzej G., z wykształcenia psycholog, dziś usłyszy zarzuty.
W niedzielę dyrektor przyszedł do zakładu karnego w związku z wyborami parlamentarnymi. Na jego prośbę strażnik wpuścił go do celi 66-letniego Józefa S. i zostawił przymknięte drzwi.
Drugi osadzony z tej celi udał się na głosowanie, a gdy wrócił, zobaczył zakrwawionego współwięźnia. Na ciele Józefa S. podczas sekcji zwłok ujawniono ok. 13 ran kłutych zadanych w twarz i szyję. Śmiertelny okazał się cios w tętnicę. Co wydarzyło się za kratami, czy dyrektor planował zbrodnię, skąd miał nóż? – to m.in. bada prokuratura.
Zamordowany więzień odbywał wyrok za kradzieże. Składał liczne skargi, które były oddalane.
Andrzej G. więzieniem w Sztumie kierował od 2005 r. W domu zostawił list.