W Polsce wraca moda na autostop, powstają nawet tzw. serwisy carpoolingowe, gdzie skrzykują się kierowcy i podróżni szukający podwózki. Pan już w 1957 r. wyruszył w pierwszą podróż autostopem po Polsce. Dlaczego nikt przed panem nie podróżował w ten sposób?
Bogusław Laitl:
Jeżdżenie na tzw. łepka, czyli po prostu bycie podwożonym w szoferce bez stosownych dokumentów podróży, było w tamtych czasach zabronione. Gdy milicja zatrzymywała samochód do kontroli, a w środku siedział taki „łepek”, to kierowca mógł mieć spore problemy.
Ale czy na pewno przed panem nikt nie ryzykował i autostopem nie jeździł?
Pewnie jeździł, tylko że to nie były żadne podróże, najwyżej krótkie trasy. My z kolegą Tadeuszem zdecydowaliśmy się na podróż dookoła Polski. Żeby milicja nie cofnęła nas już na rogatkach Krakowa, poszliśmy na posterunek i zgłosiliśmy oficjalnie chęć takiej podróży.