Posłowie mają dziś przyjąć przez aklamację uchwałę w sprawie stanu wojennego. Projekt zgłosiła Solidarna Polska, jednak został on znacznie złagodzony na posiedzeniu Prezydium Sejmu. Wnioskodawcy domagali się upamiętnienia ofiar i apelu o ukaranie winnych.
Zastrzeżenia miał głównie SLD. – Samo wprowadzenie stanu wojennego oceniamy pozytywnie, bo sytuacja rzeczywiście zmierzała w złym kierunku – mówi „Rz" Lech Aleksandrzak, poseł Sojuszu. Jego zdaniem czym innym jest jednak pamięć o ofiarach. – Uzgodniliśmy pewne poprawki. W uchwale zostało upamiętnienie ofiar i szacunek dla tych, którzy wspierali dążenia wolnościowe – tłumaczy Aleksandrzak.
Z kompromisu zadowoleni są autorzy projektu. – Rekomendacja prezydium Sejmu jest nieco wygładzona w stosunku do naszej propozycji, z tekstu zniknęły najostrzejsze sformułowania – przyznaje poseł Solidarnej Polski Edward Siarka, ale natychmiast dodaje, że nie ma powodu, by stosować obstrukcję.
Po zakończeniu obrad Sejmu swoje uroczystości planuje PiS, które od trzech lat organizuje Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. W tym roku politycy opozycji chcą nawiązać do sytuacji na Ukrainie.
– Chcemy przypomnieć o tragicznych wydarzeniach sprzed 32 lat, kiedy to władza podniosła rękę na własny naród, aby przestrzec przed takim scenariuszem na Ukrainie – przekonuje Joachim Brudziński, szef komitetu wykonawczego PiS, który odpowiada za organizację marszu. – Dlatego na marsz zapraszamy nie tylko tych, którym kwestie historyczne są bliskie – dodaje.