Pomysł prawyborów rozhuśtał partię. Nazwisko kandydata PiS w wyborach prezydenckich wskażę po wyborach samorządowych – stwierdził na ostatnim spotkaniu Komitetu Politycznego prezes Jarosław Kaczyński.
Ta mocna deklaracja lidera zaskoczyła 30-osobowe kierownictwo ugrupowania. Dotąd Kaczyński publicznie przyznawał, że rozważa pomysł, który zgłosił europoseł Ryszard Czarnecki.
Skąd tak nagła zmiana frontu? Z informacji „Rz" wynika, że Kaczyńskiego zaniepokoiła fala przecieków o walce partyjnych frakcji, która zalała ostatnio media. – Jeśli teraz jest tak ostro, to co będzie, kiedy dojdzie do prawyborów? – zastanawia się jeden ze współpracowników prezesa.
Zmienny Czarnecki
Tak brutalnego starcia w PiS dawno nie było. Zaczęło się od publikacji, która uderza w zwolenników idei prawyborów: Czarneckiego i rzecznika partii Adama Hofmana. Według „Newsweeka" pomysł, który promują, to element spisku. Prawybory miałyby wypromować następcę prezesa Kaczyńskiego. Miałby nim być senator Grzegorz Bierecki.
To wpływowa postać na prawicy. Jest właścicielem biznesowego imperium, którego sercem są SKOK. Sponsoruje wiele prawicowych inicjatyw, a z Czarneckim i Hofmanem ma świetne stosunki.