Prawybory na prezydenta czy prezesa? - prawybory prezydenckie w

W partii trwa kampania prezydencka. Przeciwnikiem nie jest Bronisław Komorowski

Publikacja: 01.10.2014 02:00

Jarosław Kaczyński (w środku) wie, że współpraca Adama Hofmana (z lewej) i Andrzeja Dudy (z prawej)

Jarosław Kaczyński (w środku) wie, że współpraca Adama Hofmana (z lewej) i Andrzeja Dudy (z prawej) byłaby trudna. To może wpłynąć na wybór kandydata PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Pomysł prawyborów rozhuśtał partię. Nazwisko kandydata PiS w wyborach prezydenckich wskażę po wyborach samorządowych – stwierdził na ostatnim spotkaniu Komitetu Politycznego prezes Jarosław Kaczyński.

Ta mocna deklaracja lidera zaskoczyła 30-osobowe kierownictwo ugrupowania. Dotąd Kaczyński publicznie przyznawał, że rozważa pomysł, który zgłosił europoseł Ryszard Czarnecki.

Skąd tak nagła zmiana frontu? Z informacji „Rz" wynika, że Kaczyńskiego zaniepokoiła fala przecieków o walce partyjnych frakcji, która zalała ostatnio media. – Jeśli teraz jest tak ostro, to co będzie, kiedy dojdzie do prawyborów? – zastanawia się jeden ze współpracowników prezesa.

Zmienny Czarnecki

Tak brutalnego starcia w PiS dawno nie było. Zaczęło się od publikacji, która uderza w zwolenników idei prawyborów: Czarneckiego i rzecznika partii Adama Hofmana. Według „Newsweeka" pomysł, który promują, to element spisku. Prawybory miałyby wypromować następcę prezesa Kaczyńskiego. Miałby nim być senator Grzegorz Bierecki.

To wpływowa postać na prawicy. Jest właścicielem biznesowego imperium, którego sercem są SKOK. Sponsoruje wiele prawicowych inicjatyw, a z Czarneckim i Hofmanem ma świetne stosunki.

– Ludzi, którzy kolaborują z tygodnikiem, trzeba znaleźć. Takie rzeczy nie dzieją się same, zdaję sobie sprawę, kto, gdzie i jak mógł to robić. Ja wiem, ale nie będę tego rozgrywać przez media – atakuje Hofman w TVN 24.

Następnego dnia na meczu siatkarskiej reprezentacji spotyka byłego europosła PO Sławomira Nitrasa. – Mówił, że to wojna, którą wypowiedział mu szef partyjnych struktur Joachim Brudziński – relacjonuje osoba, która zna kulisy spotkania. – To poważne oskarżenia, jeśli padają w rozmowie z człowiekiem z przeciwnego obozu, nawet w prywatnej rozmowie – ocenia.

Kaczyńskiego zaniepokoiła fala przecieków o walce partyjnych frakcji, która zalała ostatnio media

Od spisku odcina się też Czarnecki. Jednak, jak zauważa jeden z naszych rozmówców, tuż po publikacji „Newsweeka" zmienił zdanie w sprawie prawyborów. Gdy zgłaszał ich pomysł, przekonywał, że nie będzie kandydował, bo „drogowskazy nie chodzą". Po tekście o tym, że kreował ideę dla Biereckiego, mówi, że rozważyłby start. Dlaczego?

– Silna presja środowiskowa. Przychodzi do mnie wiele osób, które mówią, że wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego powinien kandydować, o ile prawybory będą. Gdy przedstawiłem ten pomysł, nie myślałem o swoim starcie  – mówi „Rz".

– A o kim pan myślał? – dopytujemy.

– O instytucji prawyborów– przekonuje.

– Może przestraszył się pan oskarżeń o zmowę z Biereckim i dlatego zmienił zdanie? – drążymy.

– Spisek jest w Lisie (odniesienie do naczelnego „Newsweeka" Tomasza Lisa – red.), a nie w PiS-ie – żartuje.

Drugi spisek w PiS

Jednak w PiS nie jest do śmiechu. O konkurencyjnym spisku doniósł kilka dni później związany z Lisem serwis internetowy NaTemat.pl. Według jego źródeł o zastąpieniu prezesa myśli Brudziński. Pomagać ma mu inny przeciwnik organizacji prawyborów – szef łódzkich struktur Marcin Mastalerek. W tekście pojawia się też nazwisko europosła Andrzeja Dudy. To on ma być faworytem prezesa jako kandydat do prezydentury. Kilka dni później taką informację publikuje również bliska PiS „Gazeta Polska".

– To był moment krytyczny. Kaczyński się zorientował, że toczy się gra, która ma doprowadzić do spalenia różnych kandydatur – ocenia nasz rozmówca z władz PiS.

Stąd miała wynikać jego krytyka prawyborów, którą wygłosił na spotkaniu komitetu. Z informacji „Rz" wynika, że prezes podał kilka nazwisk, które rozważa, w tym właśnie Dudy.

Były minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dość długo nie mógł zrobić kariery w otoczeniu jego brata. Ciągnęły się za nim związki ze Zbigniewem Ziobrą. Gdy ten postanowił tworzyć własną partię, Duda stanął przed trudnym wyborem. Został z Kaczyńskim, ale ten nie widział go w pierwszej linii.

Świetna prezencja sprawiła, że stał się twarzą PiS w kilku ważnych sejmowych debatach. Musiał się w tym sprawdzić, bo gdy Hofman przez kłopoty z oświadczeniami majątkowymi zawiesił swoje członkostwo w partii, Kaczyński wskazał Dudę na zastępcę rzecznika, a potem na szefa kampanii do europarlamentu.

To wtedy znalazł się w centrum partyjnego życia, ale o dziwo z tego nie skorzystał. Choć znalazł się w wąskim gronie osób z dostępem do ucha szefa, to gdy przestał pełnić funkcję, zniknął z siedziby PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie.

– Nie odnajduje się w partyjnych intrygach. Nie ma takich ambicji – wskazuje nam osoba z otoczenia Kaczyńskiego.

W PiS taka cecha to zaleta. Kaczyński nie chce, by człowiek wypromowany w kampanii prezydenckiej przejął mu partię. Stąd wziął się pomysł wystawienia w wyborach prezydenckich profesora z zaplecza intelektualnego ugrupowania. – Kaczyński wciąż w rozmowach ze współpracownikami wymienia profesorów wśród potencjalnych kandydatów, ale chyba sam w to nie wierzy – ocenia członek władz ugrupowania.

Kilka tygodni temu postawa Dudy została doceniona. Prezes zgłosił jego kandydaturę do Komitetu Politycznego. W tajnym głosowaniu na ponad 200 członków Rady Politycznej sprzeciwiło się jej tylko kilka osób.

Bierecki wchodzi do gry

Jednak zwolennicy prawyborów nie składają broni. Dobrze wiedzą, że w PiS nie ma pieniędzy na kampanię i byłyby one darmową promocją kandydata. Zdejmowałyby też z Kaczyńskiego odpowiedzialność za wynik. – Prezes dziś jest sceptyczny wobec prawyborów, a jeszcze kilka tygodni temu był ich entuzjastą. Kto wie, jak będzie na to patrzył po wyborach samorządowych – mówi „Rz" członek władz ugrupowania.

Kaczyński musi też zdawać sobie sprawę, że jeśli wskaże Dudę, ten nie będzie mógł liczyć na pomoc Hofmana. Obaj skonfliktowali się podczas kampanii do europarlamentu. A pozycja rzecznika w ostatnim czasie mocno wzrosła. Prezes chciał go odsunąć od przygotowań do wyborów samorządowych. Po pewnym czasie uznał jednak, że bez jego pomocy się nie obędzie, i do kierowanego przez Brudzińskiego sztabu go przywrócił. Pilnując jednak równowagi, na funkcję wiceszefa sztabu wskazał Mastalerka.

Jest on architektem porozumienia w Łodzi, dzięki któremu PiS ma szansę wygrać wybory samorządowe w mieście i województwie. Gdyby się okazało, że jego pomysły są skuteczne, mógłby stać się jeszcze groźniejszą przeciwwagą dla wpływowego rzecznika.

Ale Hofman na swoją pozycję pracuje również w partii. Zaskoczeniem był wynik głosowania na ostatnim spotkaniu Rady Politycznej. Uzupełniła ona skład Komitetu Politycznego nie tylko o Dudę, ale również o Hofmana (to powrót po zawieszeniu członkostwa). Wszyscy się tego spodziewali, ale na uwagę zasługuje wynik. Do tej pory z ledwością przekraczał  on wymagany próg głosów. Tym razem miał bardzo duży zapas. Nie miał tak dobrego wyniku jak Duda, ale barometr partyjnych nastrojów pokazuje, że rzecznik ma coraz mniej wrogów.

Niewykluczone jednak, że Hofmanowi i idei prawyborów może zaszkodzić fakt, iż jedna z postaci opisanych w tekście „Newsweeka" przestała kryć swoje ambicje.

Senator Bierecki w rozmowie opublikowanej w ostatnim numerze „W Sieci" najpierw krytykuje pomysł prawyborów, ale udziału w nich nie wyklucza. – Wiele osób namawia mnie do takiego kroku. Dziś nie ma takiej decyzji. Ja politykę traktuję nie w kategoriach kariery, ale obowiązku. Musiałbym wiedzieć, kto jeszcze startuje – stwierdził polityk.

Jak mówi „Rz" jeden ze współpracowników prezesa, Kaczyński kilkukrotnie wymienił nazwisko Biereckiego jako potencjalnego kandydata. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie na niego stawia, czy swoich ludzi podpuszcza. Mogłaby na to wskazywać sytuacja z ostatniego spotkania Komitetu Politycznego.

Szef struktur PiS w Gdyni Janusz Śniadek wymienia Jarosława Biereckiego jako jedną z jedynek do sejmiku województwa.

– To brat tego senatora? – pyta Kaczyński.

Gdy ktoś z sali potwierdza, prezes przybiera groźną minę. – A co on zrobił dla partii, żeby go tak nagradzać? – dziwi się Kaczyński. Brat Biereckiego ląduje na szóstce. Kilka dni później jednak wraca na czoło. Nie wiadomo, czy pomógł mu wpływowy protektor, czy Kaczyńskiemu zmiękło serce.

Pomysł prawyborów rozhuśtał partię. Nazwisko kandydata PiS w wyborach prezydenckich wskażę po wyborach samorządowych – stwierdził na ostatnim spotkaniu Komitetu Politycznego prezes Jarosław Kaczyński.

Ta mocna deklaracja lidera zaskoczyła 30-osobowe kierownictwo ugrupowania. Dotąd Kaczyński publicznie przyznawał, że rozważa pomysł, który zgłosił europoseł Ryszard Czarnecki.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”