Rosyjską rakietą w Błaszczaka i PiS. „Duda raczej nie odwoła generała”

„Dziś – według nieoficjalnych informacji - nic nie wskazuje, aby prezydent Andrzej Duda odwołał gen. Tomasza Piotrowskiego” – mówią Michał Szułdrzyński i Michał Kolanko. W najnowszym odcinku podcastu „Polityczne Michałki” także o kongresie PiS oraz tajemniczym sondażu Suwerennej (Solidarnej) Polski.

Publikacja: 12.05.2023 14:58

Mariusz Błaszczak i miejsce uderzenia rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą

Mariusz Błaszczak i miejsce uderzenia rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą

Foto: PAP, Tytus Żmiejwski, Tomasz Gzell

Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski apeluje o rozsądek. Minister obrony Mariusz Błaszczak wskazuje go jako winnego braku informacji. A Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta zapowiada, że prezydent będzie analizował sprawę spokojnie i bez emocji. Na pytanie, kiedy Andrzej Duda dowiedział się o rosyjskiej rakiecie nad Polską, minister Szrot odpowiada - "Umówmy się, że nie wiem".

Rakieta pod Bydgoszczą

Pod koniec kwietnia MON podało, że w pobliżu miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki (PiS) zasugerował, że obiekt ten może być rosyjską rakietą wystrzeloną w czasie ataku na Ukrainę w grudniu 2022 roku.

Obiekt wlatujący w polską przestrzeń powietrzną od strony Białorusi zauważyli żołnierze Centrum Operacji Powietrznych Dowództwa Komponentu Powietrznego 16 grudnia. Piloci poderwanych myśliwców stracili go z pola widzenia, akcję poszukiwawczą przejęły śmigłowce - również bezskutecznie.

Według dziennikarzy Onetu, szefostwo MON, wbrew rekomendacjom wojska, nie zdecydowało się na rozszerzenie zakresu poszukiwań i włączenie do nich żołnierzy WOT, policji, straży pożarnej i służb leśnych. Zdecydowano, że obiektu ma szukać wojsko, po cichu i dyskretnie, aby nie niepokoić okolicznych mieszkańców i by nie dotarło to do mediów.

Szczątki obiektu pod koniec kwietnia znalazła w lesie osoba jeżdżąca tam konno. Z cały czas nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o rosyjską rakietę Ch-55, czyli pocisk manewrujący, zdolny do przenoszenia głowic jądrowych.

Czy premier wiedział o rakiecie

Mateusz Morawiecki stwierdził 10 maja, że o incydencie dowiedział się wtedy, gdy o nim poinformował, czyli 27 kwietnia. 11 maja szef rządu powtórzył tę deklarację. Tego samego dnia do tematu szczątków rakiety znalezionych w lesie przez cywila, odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (PiS) i przedstawił wyniki kontroli przeprowadzonej w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.

Błaszczak wskazuje winnego

Zdaniem szefa MON, 16 grudnia procedury zadziałały prawidłowo, jednak – jak twierdzi Błaszczak - "Dowódca Operacyjny RSZ (gen. Tomasz Piotrowski - red.) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków", ponieważ nie poinformował szefa MON ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Według Błaszczaka z notatki, którą otrzymał 16 grudnia wynikało, że tego dnia nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Minister zapowiedział, że raport z kontroli w Dowództwie Operacyjnym przekaże niezwłocznie do prezydenta, który może wyciągnąć ewentualne wnioski dyscyplinarne, lub personalne. Tylko prezydent na wniosek ministra może odwołać z pełnionej funkcji generała broni Tomasz Piotrowskiego.

Co zrobi prezydent

Pytany w czwartek w trakcie wizyty w Albanii (jeszcze przed konferencją Błaszczaka) o rakietę znalezioną pod Bydgoszczą Andrzej Duda stwierdził, że ten incydent „nie stworzył żadnego poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa RP”.

- Wiele wskazuje na to, że mógł to być faktycznie upadek rakiety. Nie było tam żadnej eksplozji, żadnego ładunku wybuchowego, w istocie nie stworzyło to żadnego poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa RP i to jest dla mnie, jako prezydenta, najważniejsze - powiedział prezydent Andrzej Duda.

O tym, czy faktycznie szef MON nie wiedział o rakiecie światło rzucił szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak. W rozmowie z RMF FM powiedział, że o incydencie „poinformował swoich przełożonych wtedy, kiedy miało to miejsce”. - Ja robię to, co mam w zakresie swoich obowiązków - uciął temat gen. Andrzejczak. Jego bezpośrednim przełożonym jest minister Błaszczak.

Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej tak skomentował ustalenia szefa Ministerstwa Obrony Narodowej: „Minister Błaszczak, wzorcowy przykład politycznego tchórza, postanowił dziś zwalić winę na ludzi w mundurach”.

Dowódca Operacyjny apeluje

- Mówię do państwa, bo chciałem zwrócić się z apelem o rozsądek. O to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy - zaapelował Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski, któremu Mariusz Błaszczak zarzucił brak poinformowania go o tym, iż w grudniu w polską przestrzeń powietrzną wleciała ze wschodu rakieta manewrująca.

- Wierzę głęboko, że żyjemy w państwie, które jest silne i sprawiedliwe. Wierzę też głęboko we wszystkich rodaków, że jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy czym jest wymiar sprawiedliwości i że nie ulegniemy złym emocjom – mówił w piątek gen. Tomasz Piotrowski.

Morale żołnierzy

"Niezależnie od tego, która wersja wydarzeń jest prawdziwa, minister obrony pokazał właśnie swoim żołnierzom, że jest gotów pogodzić się ze wszystkimi ofiarami, jakie będą musieli ponieść w obronie jego dobrego imienia i nie zawaha się złożyć publicznie w ofierze nikogo, jeśli zagrożony będzie Mariusz Błaszczak" - pisze Artur Bartkiewicz w komentarzu "Rosyjski pocisk pod Bydgoszczą. Błaszczak murem za Błaszczakiem".

Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski apeluje o rozsądek. Minister obrony Mariusz Błaszczak wskazuje go jako winnego braku informacji. A Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta zapowiada, że prezydent będzie analizował sprawę spokojnie i bez emocji. Na pytanie, kiedy Andrzej Duda dowiedział się o rosyjskiej rakiecie nad Polską, minister Szrot odpowiada - "Umówmy się, że nie wiem".

Rakieta pod Bydgoszczą

Pozostało 93% artykułu
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?