Donald Tusk uznał, że brak zgody na instalację tarczy nie oznacza końca negocjacji, a jedynie dalsze prace nad osiągnięciem takich warunków, które będą satysfakcjonujące dla obydwu stron. Chodzi w szczególności o umieszczenie na stałe w naszym kraju zestawów rakiet przeciwlotniczych. Jak zdradził premier, oferta Stanów Zjednoczonych była w tym zakresie niezadowalająca.
Tusk podkreślał, że historyczne doświadczenia związane z sąsiadami Polski wymagają takich warunków instalacji tarczy, by nasz kraj był bezpieczny. Premier nie sprecyzował, o jakie sąsiedztwo chodzi, powtórzył jednak, że fakt bezpieczeństwa Polski jest dla niego priorytetem.
Tusk powiedział, że strona polska nie oczekuje znacznego wsparcia materialnego, ale domaga się na przykład, by rakiety Patriot były zainstalowane w Polsce na stałe.
Premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy o to, czy w związku z piątkową decyzją polskiego rządu nie obawia się intensyfikacji rozmów Amerykanów z Litwą.
Prezydent Lech Kaczyński jest zwolennikiem porozumienia z Amerykanami w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z prezydentem szef dyplomacji Radosław Sikorski.