Nie ma zgody, negocjacje trwają

Polska, zgadzając się na rozmieszczenie na swoim terenie tarczy antyrakietowej, wzięłaby też na siebie zwiększone ryzyko, choćby ze względu na sąsiedztwo. Podczas negocjacji nie udało się osiągnąć takich rezultatów, które realnie zabezpieczą Polskę - powiedział premier Tusk

Aktualizacja: 04.07.2008 21:23 Publikacja: 04.07.2008 13:54

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Donald Tusk uznał, że brak zgody na instalację tarczy nie oznacza końca negocjacji, a jedynie dalsze prace nad osiągnięciem takich warunków, które będą satysfakcjonujące dla obydwu stron. Chodzi w szczególności o umieszczenie na stałe w naszym kraju zestawów rakiet przeciwlotniczych. Jak zdradził premier, oferta Stanów Zjednoczonych była w tym zakresie niezadowalająca.

Tusk podkreślał, że historyczne doświadczenia związane z sąsiadami Polski wymagają takich warunków instalacji tarczy, by nasz kraj był bezpieczny. Premier nie sprecyzował, o jakie sąsiedztwo chodzi, powtórzył jednak, że fakt bezpieczeństwa Polski jest dla niego priorytetem.

Tusk powiedział, że strona polska nie oczekuje znacznego wsparcia materialnego, ale domaga się na przykład, by rakiety Patriot były zainstalowane w Polsce na stałe.

Premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy o to, czy w związku z piątkową decyzją polskiego rządu nie obawia się intensyfikacji rozmów Amerykanów z Litwą.

Prezydent Lech Kaczyński jest zwolennikiem porozumienia z Amerykanami w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z prezydentem szef dyplomacji Radosław Sikorski.

Jak dodał, razem z wiceszefem MSZ Witoldem Waszczykowskim w siedzibie BBN nakreślili prezydentowi "bardziej dogłębny stan, genezę negocjacji" w sprawie tarczy oraz "te decyzje, które są podejmowane".

"Pan prezydent podkreślił, że jest zwolennikiem porozumienia" - mówił Sikorski. Jak dodał, Lech Kaczyński został szczegółowo poinformowany o tym, co w amerykańskim stanowisku wymagałoby zmiany, tak by mogło dojść do porozumienia.

Pytany czy prezydent był zawiedziony tym, że Polska stawia trudne warunki i nie ma jeszcze porozumienia odparł, że "pan prezydent nie ukrywa, że ma w tej sprawie inne stanowisko niż rząd".

Dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik powiedział, że Lech Kaczyński poprosił Sikorskiego na spotkanie "w trybie art. 4a ustawy z dnia 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony RP".

Sikorski odwiedził dziś Pałac Prezydencki dwukrotnie. Około południa szef MSZ i szef MON Bogdan Klich spotkali się tam z szefową prezydenckiej Kancelarii Anną Fotygą.

W Kancelarii Premiera odbyło się przed południem spotkanie, na które zaproszeni zostali szefowie MON, MSZ i MSWiA. Radosław Sikorski i Bogdan Klich udali się następnie do Pałacu Prezydenckiego, gdzie spędzili pół godziny. Tematem obu rozmów była tarcza antyrakietowa.

- Szefowie MSZ Radosław Sikorski i MON Bogdan Klich przekazali szefowej Kancelarii Prezydenta Annie Fotydze informację na temat czwartkowej rozmowy telefonicznej premiera Donalda Tuska z wiceprezydentem USA Dickem Cheney'em - poinformował dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik. Po spotkaniu z Fotygą Sikorski wrócił do Kancelarii Premiera, gdzie dołączył do niego Grzegorz Schetyna.

Według nieoficjalnych informacji z Kancelarii Prezydenta relacja z rozmowy Tusk-Cheney trafiła już do Lecha Kaczyńskiego. Prezydent na 14.30 zaprosił Radosława Sikorskiego. Szef MSZ miał dokładnie poinformować Kaczyńskiego o stanie negocjacji w sprawie umieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej - poinformował rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Sikorski się spóźnia.

O godzinie 14 pojawił się w Pałacu Prezydenckim główny negocjator strony polskiej ws. tarczy antyrakietowej, wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Pół godziny później u prezydenta stawili się Grzegorz Schetyna, Radosław Sikorski i Bogdan Klich.

Premier Donald Tusk powinien "konkluzywnie" zakończyć negocjacje w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, tak by Polska mogła jeszcze w lipcu podpisać umowę w tej sprawie - uważa szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.

PiS "bardzo wyraźnie popiera działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który też jest zwolennikiem instalacji tarczy antyrakietowej" - uważa Gosiewski.

Donald Tusk uznał, że brak zgody na instalację tarczy nie oznacza końca negocjacji, a jedynie dalsze prace nad osiągnięciem takich warunków, które będą satysfakcjonujące dla obydwu stron. Chodzi w szczególności o umieszczenie na stałe w naszym kraju zestawów rakiet przeciwlotniczych. Jak zdradził premier, oferta Stanów Zjednoczonych była w tym zakresie niezadowalająca.

Tusk podkreślał, że historyczne doświadczenia związane z sąsiadami Polski wymagają takich warunków instalacji tarczy, by nasz kraj był bezpieczny. Premier nie sprecyzował, o jakie sąsiedztwo chodzi, powtórzył jednak, że fakt bezpieczeństwa Polski jest dla niego priorytetem.

Pozostało 82% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA
Kraj
Obława za Bartłomiejem Blachą. 80 policjantów przeczesuje lasy, w akcji bierze udział śmigłowiec
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik