Według danych Związku Sybiraków ponad 60 sybiraków podległych zielonogórskiemu Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych nie może otrzymać renty. Ich rodzeństwo, które także przeżyło przymusowe zesłanie, rentę otrzymało bez problemów, tyle że w innych oddziałach ZUS.
W takiej sytuacji jest m.in. Józef Maciejewski – deportowany w wieku dziesięciu lat na Syberię z całą swoją rodziną.
– Podróżowaliśmy w zatłoczonym wagonie, w którym tylko jedno okienko było otwarte. Od tego momentu moje dzieciństwo się skończyło. Musiałem stać się głową rodziny, dbać o matkę i rodzeństwo – opowiada Józef Maciejewski.
Na Syberii pan Józef przeszedł malarię, tyfus, gruźlicę oraz częste odmrożenia rąk i stóp. Dziś ma 82 lata. Jego dwie siostry otrzymały renty. On nie. ZUS odmawia mu tzw. renty sybirackiej, czyli świadczenia z tytułu niezdolności do pracy w związku z deportacją, uzasadniając, że nabyte przez niego choroby nie mają nic wspólnego z przymusowym pobytem na Syberii.
Jednak zdaniem doktora Krzysztofa Rutkowskiego pan Maciejewski cierpi na zespół stresu pourazowego (PTSD), który jest opóźnioną lub przedłużoną reakcją na stresujące wydarzenie.