„Amerykański prezydent George W. Bush w trybie pilnym został poinformowany o panujących na Marsie warunkach sprzyjających życiu”, „Wygląda na to, że powiedziano mu o czymś więcej niż odkrycie tam wody”. Tak zdumiewające wpisy można było ostatnio przeczytać na forach internetowych omawiających dane przesyłane przez marsjański lądownik Feniks.
Wszystko zaczęło się 1 sierpnia, kiedy na stronie internetowej Aviation Week wspominano o niezapowiedzianym spotkaniu Busha z naukowcami nadzorującymi misję Feniksa. Dzień później David Leonard, dziennikarz serwisu Space.com, napisał w swoim blogu, że „coś jest na rzeczy”. Według niego oficjele z NASA nie zaprezentowali jeszcze kompletu zebranych przez lądownik danych, bo... przygotowują publikacje w prestiżowym tygodniku „Science”. Podobna sytuacja miała miejsce w sierpniu 1996 roku, gdy w identyczny sposób odwlekano ogłoszenie informacji o znalezieniu rzekomych śladów marsjańskich bakterii w meteorycie ALH84001.
Wkrótce jednak NASA oficjalnie zaprzeczyła pogłoskom rozpowszechnianym przez Leonarda. Co więcej, wydała komunikat o znalezieniu w piaskach Czerwonej Planety toksycznych substancji zmniejszających szanse na istnienie tam życia. Mimo to medialny spektakl trwa. I będzie trwał, bo podczas ostatnich kilkuset lat badań kosmosu naukowcy tak często mówili o Marsjanach, że w końcu ludzie w nich uwierzyli. – W przeszłości sądzono, że spośród wszystkich planet naszego Układu Słonecznego to właśnie Mars najlepiej nadaje się na kolebkę życia – mówi David Catling z NASA Amos Research Center. Nie wiemy, kiedy dokładnie narodziła się ta idea, ale jest pewne, że o istnieniu innych systemów planetarnych zamieszkiwanych przez istoty podobne do ludzi wspominał w XVI wieku włoski uczony Giordano Bruno. Pierwszym naukowcem, który stwierdził, że Mars przypomina Ziemię, był holenderski astronom i matematyk Christiaan Huygens. Według niego duża ciemna plama na powierzchni Czerwonej Planety miała być wielkim bagnem. Nazwał ją Klepsydrowym Morzem. Kilka lat później włoski astronom Giovanni Domenico Cassini dostrzegł na biegunach czapy polarne, co niewątpliwie potwierdziło założenia Holendra.
W 1698 roku ukazał się traktat filozoficzny Huygensa „Cosmotheoros”, w którym wyraził przekonanie, że choć na Marsie jest zimniej niż na Ziemi (bo znajduje się on dalej od Słońca), to jego mieszkańcy na pewno potrafili się przystosować do surowych warunków.
Planeta zdawała się być bowiem bardzo podobna do Ziemi. Tak sądził słynny brytyjski astronom William Herschel, który zanotował w latach 80. XVIII wieku: „Analogia pomiędzy Marsem a Ziemią jest, być może, jak dotąd największa w całym Układzie Słonecznym. Ich obrót dzienny jest prawie taki sam, nachylenie ekliptyki, od którego zależą pory roku, nie różni się zbytnio (...) od tego, czym my możemy się cieszyć”.