– Już podczas wizyty w 1999 roku miało się wrażenie, że Jan Paweł II się żegna. Przeleciał nad Wigrami, odwiedził Wadowice – wspomina ks. Jan Drob, przewodniczący Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. – Wtedy powstał pomysł, żeby sponsorzy pielgrzymki przekazali część funduszy na stworzenie pomnika Jana Pawła II, nie ze spiżu, ale żywego pomnika – podkreśla. Tak zgromadzono pierwsze 700 tys. zł, za które ufundowano 500 stypendiów dla zdolnej młodzieży w trudnej sytuacji materialnej ze wsi i małych miast.
Oszczędności na stypendia
Dziś fundusze fundacji liczy się w milionach. W zeszłym roku na jej konto wpłynęło ponad 7 mln zł. Tylko podczas zeszłorocznego Dnia Papieskiego wolontariusze do specjalnych puszek zebrali przeszło 1 mln zł.
– Polacy są bardzo hojni – zaznacza ks. Drob. – Zdarza się, że starsze panie przekazują na stypendia oszczędności swojego życia. Muszą bardzo wierzyć w tych młodych ludzi – mówi. A wolontariusze fundacyjnego biura opowiadają, że odbierają też telefony od narzeczonych, którzy zamiast kwiatów na ślub proponują gościom złożenie datku na stypendia.
Efekt? Liczba stypendystów jest pięciokrotnie większa niż w pierwszym roku działania programu stypendialnego. Dziś z pomocy korzysta 2,5 tys. gimnazjalistów, licealistów i studentów. Głównie z rodzin wielodzietnych – największa z nich liczy aż 17 osób.
Stypendyści rocznie otrzymują ok. 3 tys. zł. Połowę muszą przeznaczyć na cele naukowe, np. zakup książek, pomocy naukowych czy na dodatkowe zajęcia. Zbierają faktury i przedstawiają je fundacji. – W ten sposób dodatkowo uczą się gospodarowania pieniędzmi, a my wiemy, że dobrze wykorzystują stypendium – mówią jej pracownicy.