Ekumeniczne spotkanie przedstawicieli różnych wyznań wywołało sprzeciw części katolików. Ich zdaniem jest ono przejawem aprobaty władz kościelnych dla relatywizmu. Co nas łączy z buddystami? – pytają.
Chrześcijanie, muzułmanie, żydzi, buddyści i niewierzący spotkają się dziś po południu na placu Wolnica na krakowskim Kazimierzu. W 25. rocznicę modlitwy o pokój Jana Pawła II w Asyżu i w nawiązaniu do październikowego spotkania w Asyżu papieża Benedykta XVI z wyznawcami wielu religii i niewierzącymi, będą się modlić i rozmawiać o wspólnych obowiązkach wobec pokoju i prawdy. Przy okazji zaplanowano zbiórkę funduszy na budowę studni w Sudanie.
– Nie wszyscy modlimy się razem, ale możemy się modlić jednocześnie i rozmawiać. Bo – jak wynika z dokumentów Soboru Watykańskiego II – Kościół jest znakiem jedności całego rodzaju ludzkiego, nie istnieje tylko dla siebie – mówi krakowski biskup Grzegorz Ryś, jeden z pomysłodawców spotkania.
Jednak taki ekumeniczny dialog nie wszystkim katolikom się podoba. W ok. 30 listach otwartych zaadresowanych
do kardynała Stanisława Dziwisza zaprotestowali przeciwko „aprobacie władz kościelnych dla relatywizmu", który prowadzi – ich zdaniem – m.in. do dezorientacji młodzieży i obojętności wobec wiary. I nawołują do rezygnacji ze spotkania.