Zbyt głośne dzwony przeszkadzają wielu mieszkańcom w różnych rejonach Polski. Jednak czy to jest powód, by skazywać za to proboszcza na mogące go ośmieszyć prace społeczne zamiast np. kary grzywny?
Ksiądz Andrzej Wróbel jest proboszczem w maleńkiej parafii w Lewinie pod Łowiczem w województwie łódzkim. Trzy lata temu duchowny postanowił zainwestować w nowe, elektroniczne dzwony, na które złożyli się parafianie.
Gong odzywał się w dzień i noc, wybijając odpowiednią godzinę. A o godz. 6, 12 i 18 odzywał się kurant. Poza tym o godz. 15 zegar wygrywał codziennie „Jezu ufam Tobie", o 21 „Apel Jasnogórski", a w godz. śmierci papieża - „Barkę".
Mieszkańcom, których domy stoją blisko kościoła, bijące w nocy dzwony bardzo przeszkadzały. Powiadomili więc o tym policję, a ta na ich wniosek skierowała sprawę przeciwko duchownemu do sądu. Proboszcz trafił przed oblicze Temidy załamanie ciszy nocnej.
Jego oskarżyciele domagali się dla duchownego trzymiesięcznego aresztu. Ostatecznie sąd wymierzył proboszczowi karę 30 godzin prac społecznych. [pauza] Kara grzywny nie byłaby zbyt dotkliwa tłumaczył sędzia Bartłomiej Biegański.